
8 maja był dniem wyjątkowym dla Biblioteki Miejskiej w Wyszkowie. W ramach Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek, święta bibliotekarzy i z okazji 75-lecia istnienia książnicy, odbyło się spotkanie z pisarzem Hubertem Klimko-Dobrzanieckim, obchodzącym jubileusz 25-lecia swojej działalności. Rozstrzygnięto również konkurs na Exlibris i razem z mieszkańcami odśpiewano głośne „sto lat!”.
Chciałabym złożyć bardzo serdecznie życzenia wszystkim bibliotekarkom, bo to głównie panie wykonują ten zawód, ale także bibliotekarzom i wszystkim pracownikom biblioteki. Życzę dużo radości i satysfakcji z wykonywanej pracy, kreatywności i niewyczerpanej energii - rozpoczęła Małgorzata Ślesik-Nasiadko, dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Wyszkowie. - Z raportu za rok 2023 wynika, że czytelnictwo książek w Polsce wzrosło aż o 9 punktów procentowych. To znaczy, że 43 proc. Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę. To najlepszy wynik czytelnictwa w Polsce od 10 lat. W naszej bibliotece też zanotowaliśmy wzrost. Życzę wszystkim bibliotekarzom, by ta tendencja zwyżkowa - z Wyszkowa! - utrzymywała się w tym roku i w latach kolejnych - mówiła do gości przybyłych tego wieczoru dyrektor. A powodów ich wizyty było wiele.
W Dniu Bibliotekarza swoje 25-lecie działalności twórczej świętował w Wyszkowie pisarz, poeta, Hubert Klimko-Dobrzaniecki. - Nominowany do bardzo wielu prestiżowych nagród literackich. Jego książki przetłumaczono na 16 języków. Filozof, filolog islandzki, scenarzysta, filmowiec, podróżnik. Przyjechał do nas wczoraj prosto z Wiednia. […] Mnie literatura Huberta pochłonęła - zdradziła dyrektor.
- Chodziłem dzisiaj promenadą przy Bugu, nikt mnie nie chciał aresztować. Widziałem ludzi, którzy łowili ryby i ich też nikt nie chciał aresztować, poczułem się jak w raju. Wiedeń jest piękny, ale cały pod kontrolą. Gratuluję pięknego miasta, zielonego, czystego i bardzo przytulnego. Zwiedzałem dziś miasto i znalazłem kilka inspiracji - zaczął pisarz, który podczas całego spotkania zrobił duże wrażenie na mieszkańcach swoją niezwykłą otwartością i poczuciem humoru, przytaczając liczne anegdoty ze swojego życia. Przyznał też, że jest gawędziarzem. - Jestem jedynakiem, więc gadałem sobie sam ze sobą, a później postanowiłem zostać pisarzem.
Pisarz jest miłośnikiem literatury czeskiej i samego Hrabala, Woody’ego Allena i Giuseppe Tornatore. - Ja się rozpłakałem dwa dni temu, nie dlatego że jadę do Wyszkowa i mi przykro - żartował. - Płakałem, bo nabyłem dawno temu reżyserską wersję DVD Cinema Paradiso. To jest film, który kocham, chociaż stary, z 1988 roku… - Ale ty niemłody też już - wtrąciła dyrektor Małgorzata Ślesik-Nasiadko, czym rozbawiła gości spotkania. Po czym wyjaśniła, że tak też powiedziały dzieci na porannym spotkaniu z pisarzem w bibliotece. - Ale mówiły też, że dobrze wyglądam jak na swój wiek - pochwalił się pisarz. - No więc nabyłem tę wersję filmu i ona mi gdzieś zginęła. Pakując się na przyjazd do państwa, odnalazłem ją!
Żartował również, że właściwie od dzieciństwa chciał być łysy, marzył by zostać śmieciarzem, że na jednym ze spotkań autorskich goście wyszli, jak się okazało, że w jego żyłach nie płynie „błękitna krew”. Wspominał o rozmowach z reżyserem Wojtkiem Smarzowski oraz że jego żona, z zawodu położna (co ciekawe, dzień bibliotekarza przypada również na dzień położnej), także spełnia się artystycznie - występowała w jednym z filmów krótkometrażowych Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, oraz ilustrowała swoimi fotografiami jego książkę o Islandii. Tłumaczy również islandzkie powieści.
Hubert Klimko-Dobrzaniecki pisarski debiut miał 31 grudnia 1999 roku. Teraz ma na swoim koncie wiele publikacji, m.in. , "Złodzieje bzu", "Bornholm", "Niech żyje śmierć", „Dom Róży”, "Zostawić Islandię", "Królik po Islandzku", "Kołysanka dla wisielca", „Fisharmonia. Snówpowiązałka”, czy poezje "Cztery pory roku" napisane po islandzku. To na Islandii mieszkał i tworzył przez 10 lat. Coraz większą popularność przynoszą mu również książki dla dzieci.
- „Kołysanka dla wisielca”, ta książka mi łzy wycisnęła. To jest coś pięknego - przyznała dyrektor. - Tam jest dużo poważnych tematów, dystansu, humoru, ale dużo też wrażliwości, miłości, przyjaźni - dodała, podkreślając, że często bohaterowie jego książek są szalenie niezwykli. - Niektórzy krytycy piszą, że to minipowieść, a to po prostu nowela - dodał autor. - Spytałem bohatera mojej książki, jak pisałem „Dom Róży”, czy ja go w tej książce mogę zabić. Powiedział: okej. Potem mi on powrócił w „Kołysance…” i spytałem, czy mogę go zabić drugi raz. Powiedział, że skoro raz już to zrobiłem, a dalej żyje, to dlaczego by nie - zdradził autor.
Jakiś czas temu podczas spotkania z czytelnikami usłyszał, że niesmacznie i nieelegancko opisywał śmierć wujka, którego tak bardzo kochał. - Ucieszyłem się, że literatura ma taką siłę, tak sugestywnie działa na odbiorców, że czasami utożsamiają podmiot liryczny z samym autorem - skomentował. Prawdą jest jednak, że jego publikacje bywają autobiograficzne. - Myślę, że w każdej literaturze pozostaje część duszy autora. A niektóre moje książki są jawnie autobiograficzne, np. „Jak zostawić Islandię”. To jest prawie cała prawda. Prawie - mówił. "Złodzieje bzu" z kolei inspirowane były losami jego nieżyjącego teścia.
Ostatnią publikacją Huberta Klimko-Dobrzanieckiego jest "Fisharmonia. Snówpowiązałka”. - Tam jest bohater, który mieszka w Wiedniu, przeszedł przez obóz dla uchodźców, Polak. Niektórzy po jej przeczytaniu mówią mi, że jestem zaprawiony życiowo, dosłownie kojarzą niektórych bohaterów ze mną. Ja trochę potrafię koloryzować niektóre utwory - wyjaśniał.
Z książki „Bornholm” powstał scenariusz i podjęte zostały pierwsze kroki do jej ekranizacji, jednak projekt wstrzymano. Jak tłumaczył autor: "film to bardzo ryzykowny biznes".
Spotkanie było okazją do rozmów z popularnym autorem, wymianą poglądów, życiowych doświadczeń. A wszystko to okraszone sporą dawką humoru. Na koniec pisarz wraz z mieszkańcami i pracownikami książnicy odśpiewali głośne „sto lat” dla wyszkowskiej biblioteki.
Z okazji 75-lecia działalności biblioteki w trakcie wydarzenia wyłoniono także laureatów konkursu "Zaprojektuj Exlibris Biblioteki". O szczegółach informujemy w oddzielnym artykule poniżej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie