
Staropolski to obyczaj, żebyś wiedział i nie krzyczał, gdy w Wielkanoc, w drugie święto będziesz kurtkę miał zmokniętą. Lany Poniedziałek, Śmigus dyngus, jest zwyczajem bardzo starym, sięgającym w Polsce XV wieku. Dawniej znany był głównie na wsiach, gdzie obchodzono go bardzo hucznie. Kilka scen z Lanego Poniedziałku na jednej z kurpiowskich wiosek uchwycił etnograf, autor wielu publikacji na temat sztuki i zwyczajów ludowych - prof. Marian Pokropek. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Pułtusku.
W drugim dniu Świąt przypadał „Lej”. Zgodnie z tradycją, młodzieńcy chodzili z chaty do chaty i polewali mieszkańców, składając życzenia. Gospodarze częstowali ich kieliszkiem wódki, kawałkiem kiełbasy i jajkiem na twardo. Czasami „Śmigus – dyngus” przekształcał się w zbiorową zabawę.
Zdarzało się, że chłopcy wrzucali do krypy (duża niecka służąca do pojenia bydła) niejedną panienkę, albo moczyli w sadzawce. Dziewczyny też nie pozostawały dłużne. Czaiły się za stodołą, czy chałupą na zbyt odważnego kawalera i chlustały znienacka całym wiadrem, że ociekali wodą. Młodsi mieszkańcy wsi czasami kilkakrotnie w tym dniu musieli zmieniać ubranie. Zwyczaj ten miał zapewnić plonom dostateczną ilość padów, a więc zwiększyć płodność ziemi. Gdy gospodarz wychodził w pole tuż po Świętach Wielkanocnych, obowiązkowo „przyorywał” kość z poświęconego mięsa. Zwyczaj ten miał wróżyć obfite plony, dorodne zboże, „tłuste” kłosy. W drugim dniu Świąt można było składać wizyty sąsiadom, urządzać wesela i zabawy taneczne.
Fragment książki „Z szumu sosen Puszczy Białej” Alicji Gorczyńskiej. Zdj. archiwalne – prof. Marian Pokropek – autor wielu publikacji na temat sztuki i zwyczajów ludowych. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Pułtusku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie