
Ofiarami padają najczęściej samotne kobiety. Poszukują przyjaciela, miłości, bliskości i tak trafiają na „amerykańskiego żołnierza”. Czasami to oni zaczepiają pierwsi: miłym słowem, pozorną troską, obietnicą szybkiego spotkania - żeby jednak do niego doszło, potrzebna jest spora gotówka. Dalej jest już tylko rozpacz i niedowierzanie. Mimo że ten scenariusz wydaje się już dobrze znany dzięki m.in. licznie prowadzonym kampaniom informacyjnym w mediach, to kolejne kobiety wpadają w miłosną pułapkę.
Utracona czujność
„Kobieta poznała w Internecie mężczyznę, który na zdjęciu pięknie prezentował się w mundurze amerykańskiej armii. Mężczyzna zaprzyjaźnił się z nią stopniowo, zdobywając zaufanie. Po wymianie wiadomości opowiedział jej swoją niesamowitą historię, że zarobione na misji pieniądze musi przesłać do kogoś, żeby ich nie stracić, a ponieważ właśnie jej zaufał, to prześle je do Polski, a potem po nie przyjedzie. Potrzebował tylko pieniędzy na opłacenie przesyłki i cła.” – opisuje policja.pl.
Mieszkanka powiatu lubuskiego w sumie przesłała 60 tysięcy zł. Niestety, gdy zorientowała się, że to matrymonialny oszust dała się nabrać po raz drugi. Inny „amerykański żołnierz” obiecał jej pomoc w odnalezieniu tego pierwszego za kwotę 10 tysięcy złotych.
Na ratunek
Mieszkanka Podkarpacia wdała się w romans z rzekomym żołnierzem stacjonującym w Jemenie. Mężczyzna wykazywał się dużą cierpliwością: stopniowo zdobywał jej zaufanie, prawił komplementy, flirtował. Po dwóch tygodniach przekazał kobiecie wiadomość, że został postrzelony, a jego dowódca niebawem będzie chciał go wysłać na kolejną misję. Przekaz był jasny: teraz tylko ona może mu pomóc się wydostać. Kobieta wpłaciła 30 tysięcy złotych przekonana, że ratuje swojego wirtualnego narzeczonego. Dzięki tej kwocie dowódcy mieli zastąpić go innym żołnierzem. Następnie dostała informacje o konieczności opłacenia odrzutowca na podróż mężczyzny do Polski. Zebrała oszczędności i zaciągnęła pożyczkę. W sumie 70 tysięcy złotych na przelot, który nigdy się nie odbył.
Wirtualne prezenty
„Na początku pisał do mnie po angielsku, niestety nie znam tego języka więc, gdy tylko przywitałam się słowem: cześć, Will napisał, że z pomocą funkcji tłumacza też będzie używał polskiego. […] Pisaliśmy do siebie niemal codziennie głównie o życiu.” – czytamy na stronie polskiej policji, gdzie możemy zapoznać się z prawdziwymi historiami zgłoszonymi na komisariatach całego kraju.
Tutaj Will odezwał się pierwszy. Zaczepił ją od razu, gdy tylko założyła profil na portalu społecznościowym. Było mnóstwo uprzejmości, komplementów. Niespodziewanie pojawiły się prezenty - mężczyzna chciał nad wyraz hojnie obdarować swoją wybrankę. Wysyłał zdjęcia drogich upominków, które jak twierdził, przyjdą w jednej paczce. Jednak przesyłka okazuje się zbyt ciężka. Amerykański amant prosi kobietę o zapłacenie 5 tysięcy złotych, a następnie kolejnych pieniędzy w celu dogadania się z celnikami.
Amerykański dramat
Wirtualne znajomości z zagranicznymi żołnierzami doprowadziły wiele kobiet do utraty majątku i zaciągnięcia ogromnych pożyczek. Policjanci wciąż przyjmują nowe zgłoszenia dotyczące matrymonialnych oszustów, w których to przewija się ten sam schemat działania. Ważne, żeby zawczasu je rozpoznać i odpowiednio reagować.
Świadomy-Czujny-Bezpieczny” to kampania Polskiej Policji, która ma ostrzegać przed internetowymi przestępstwami. W lutym to „amerykański żołnierz” jest jej głównym tematem. Policja apeluje: należy być ostrożnym, zawierając nowe znajomości w mediach społecznościowych czy innych portalach w internecie, zwłaszcza jeśli jesteśmy proszeni o pieniądze.
Warto wiedzieć, że oszuści unikają rozmów telefonicznych i wskazywania miejsc, z których pochodzą. Zazwyczaj ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania. Zdobywają zaufanie poprzez regularny kontakt, aż w końcu proszą o pomoc materialną, np. na przelot samolotem, czy pokrycie kosztów przesłania paczki. Jednak najważniejsza jest czujność, bo cyberprzestępcy cały czas modyfikują swój sposób działania.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie