
Utrata wpływów z podatku od środków transportu w gminie Wyszków była jednym z tematów poruszanych podczas sesji Rady Miejskiej 27 marca. Jak poinformowano, osiemnaście firm transportowych zrezygnowało z rejestracji w Wyszkowie, przenosząc się m.in. do gminy Rząśnik, gdzie obowiązują znacznie niższe stawki podatkowe. W efekcie budżet gminy Wyszków stracił już około 1,4 mln zł. Sprawa wywołała gorącą dyskusję wśród radnych.
– Odchodzą nam podmioty, a dokładnie osiemnaście. Wiemy, że już nam “odjechało” około 1,4 mln zł. Obawiam się, że to będzie efekt domina – mówił radny Radosław Biernacki. – Jakie działania zostały podjęte przez urząd i burmistrza? Bo jeśli nic nie zrobimy, to za chwilę nie stracimy 1,4 mln, ale 1,9 mln albo więcej.
Na zarzuty odpowiedział burmistrz Piotr Płochocki. – To jest mechanizm rynkowo-samorządowy. Gmina Rząśnik obniżyła znacząco stawki podatkowe i zyskała. W ich przypadku to ryzyko rzędu 300–350 tys. zł. Ale gdybyśmy my zrobili to samo, to byłoby to już 3 mln zł ryzyka. Nie mamy żadnej gwarancji, że przedsiębiorcy do nas wrócą – argumentował.
Burmistrz podkreślił, że sytuacja nie jest jednoznaczna: – Nie możemy bezpośrednio porównywać się do Rząśnika. U nas ten podatek jest nadal na takim samym poziomie. Analizujemy sytuację z panią skarbnik i nie podejmujemy pochopnych decyzji. Samorządy prześcigają się, kto da niżej, ale to nie jest ruch bez ryzyka.
Radny Paweł Turek ostro skrytykował brak działań: – Nie zgodzę się z burmistrzem. Był czas na reakcję i nic nie zostało zrobione. To była przewidywalna sytuacja, skoro Rząśnik zapowiedział obniżki. Prawie 1,4 mln zł puściliśmy do sąsiedniej gminy. Jeżeli nic nie zrobimy, straty będą rosnąć. A nasz spot promujący płacenie podatków w gminie – choć sympatyczny – nie trafi do przedsiębiorców, którzy liczą oszczędności w dziesiątkach tysięcy złotych.
Do dyskusji włączył się również przewodniczący Rady Miejskiej Adam Szczerba: – Nie chodzi o samą reakcję, ale o podjęcie realnych działań. Gdybyśmy weszli w “wojnę cenowo-podatkową”, moglibyśmy stracić nawet 3 mln zł. Musimy stworzyć warunki, w których przedsiębiorcy będą chcieli zostać.
– Zgadzam się, że wojna cenowa nie ma sensu, ale nie wystarczą teoretyczne analizy. Trzeba podejmować praktyczne działania – podsumował Biernacki. – Podmioty może i nie odeszły na zawsze, ale musimy je czymś zachęcić, by wróciły.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie