
W minioną środę, 24 stycznia, rolnicy z całej Polski wyjechali na ulice, aby protestować przeciwko wprowadzeniu tzw. „Zielonego ładu” i napływowi towarów z Ukrainy. W województwie mazowieckim, protesty tego dnia odbywały się m.in. na DK61 w Ogonach, DK57 w Przasnyszu, DK10 w Płońsku, DK63 w Nurze, DK2 w Zbuczynie, DK2 Trzebuczy, DK79 w Lipsku oraz na DK61 w sąsiednim Pułtusku.
Tam rolnicy spotkali się we wsi Kacice, skąd Drogą Krajową nr 61 (łączącą Pułtusk z Warszawą), w wolnym tempie przejechali na pułtuski rynek miejski. Protest u sąsiadów zgromadził ponad stu przedstawicieli tej grupy zawodowej. Na maszynach rolniczych przeczytać można było m.in. hasła: „Głód poczujesz – rolnika uszanujesz” czy „Zielony ład = Głód”.
– Egzekwowane są na nas ograniczenia, jak wprowadzenie ugorowania. Na przykład każdy rolnik mający gospodarstwo powyżej 10 hektarów musi ograniczyć produkcję o 4 procent, poprzez właśnie ugorowanie gruntów. Wpływa to na ograniczenie opłacalności, bo te 4 procent będzie nieproduktywne w skali każdego gospodarstwa. Do tego dochodzi bezcłowy handel z Ukrainą, który będzie przedłużony. Unia narzuca na nas wymogi i standardy, my musimy sprostać tym wymogom, a kraje eksportujące do Unii tych restrykcji nie ponoszą – mówi Mateusz Żurawiński, rolnik z powiatu pułtuskiego, organizator tutejszego protestu.
Po zakończeniu protestu, rolnicy w wolnym tempie rozjechali się do swoich domów, część z nich w stronę Wyszkowa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie