
Zanim powstał, wzbudził emocje tak wielkie, że już dziś śmiało można uznać miejsce, gdzie będzie stał i jego samego za najpopularniejszy fragmentem Wyszkowa. Wielki, podświetlany, nowoczesny, trochę kurpiowski i bardzo wyszkowski. Skazany na sukces nawet jeśli ten sukces wynikał będzie z ogromnego hejtu, jaki na niego jest od miesięcy wylewany. Napis WYSZKÓW, bo o nim mowa! Podobne napisy powstają w wielu polskich miastach. Dlaczego w Wyszkowie sprawa stała się tak kontrowersyjna i dyskutowana?
Początki były banalne. Wyszków miał kiedyś przy drodze od strony Warszawy swojego „chłopka” – rzeźbę, instalację, witacza – jak zwał tak zwał. Z biegiem lat drewniany „chłopek” uległ degradacji, dlatego został zdemontowany. To wtedy pojawił się pomysł, aby zrobić coś innego, nowoczesnego, fajnego. Nikt nie otwierał otwartych drzwi – pomysł na wielki, podświetlany napis WYSZKÓW został ściągnięty z innych dziesiątków jeśli nawet nie setek miast gdzie takie napisy stoją. Wzorem innych miast i miasteczek, samorządowcy postanowili stworzyć instalację bezpośrednio kojarzącą się z Wyszkowem, mającą być miejscem charakterystycznym, unikalnym i pozytywnie kojarzonym. W ich zamyśle ma powstać swoistego rodzaju znak rozpoznawczy miasta, tło do zdjęć, miejsce budzące pozytywne skojarzenia.
Kiedy jednak pomysł ujrzał światło dzienne, wśród dużej części mieszkańców wzbudził ogromną krytykę. Zbyt drogi, niepotrzebny, w niewłaściwym miejscu, nieestetyczny, szpecący, kiczowaty – argumentowali swój sprzeciw wyszkowianie. Swoją niechęć sformułowali także w piśmie do burmistrza. Na forach internetowych zawrzało – przeciwnicy napisu krytykowali wydział promocji, burmistrza i radnych z ogromną intensywnością wylewając falę krytyki. Samorząd idei napisu jednak bronił, pokazując przykłady innych miast, które napisy promocyjne zdobią z powodzeniem. Obrońcy napisu pokazywali zdjęcia, które sami wyszkowianie przywożą z podróży – właśnie z napisem promujących Amsterdam, Kraków, Gdańsk czy Warszawę. Dlaczego skoro u innych to akceptujemy, w naszym mieście pomysł nie miałby się sprawdzić – pytali!
Emocji nie wygasiło także zaprezentowanie wizualizacji – jak napis promocyjny będzie wyglądał. Stało się wprost przeciwnie – rozgrzały do czerwoności fora internetowe. Sprawa powróciła w dyskusjach, gdy zimowy termin odsłonięcia napisu został przesunięty ze względu na planowane nocne wyłączanie oświetlenia ulicznego. Napis jest podświetlony i jak tłumaczyli gminni włodarze, w dobie oszczędności i wyłączania oświetlenia jego lokowanie byłoby niecelowe a dodatkowo narażało na akty wandalizmu. Zapowiedziano więc, że napis stanie wiosną. Termin kwietniowy został jednak zmieniony na czerwcowy. Poprosiliśmy Urząd o informacje skąd opóźnienia i kiedy ostatecznie napis stanie. Oto odpowiedź:
„(…) informujemy, że montaż napisu nastąpi w terminie do 30 czerwca. Zmiana terminu montażu wynika z faktu zlecenia wykonawcy dodatkowych prac zabezpieczających instalację przed potencjalnymi aktami wandalizmu. W ostatnim czasie dochodzi w Wyszkowie do wielu tego typu zdarzeń, dewastowane były między innymi wystawy plenerowe przygotowywane przez bibliotekę miejską, instalacja ze szkła w parku miejskim, tablice informacyjne. Napis zostanie zamontowany przez wykonawcę w ciągu najbliższego miesiąca, miejsce do montażu na placu miejskim jest już przygotowane.”
Wszystko więc wskazuje na to, że pełen emocji napis zobaczymy ostatecznie na placu miejskim pod koniec czerwca. I zapewne znów pojawi się mnóstwo krytyki. Paradoksalnie im ona większa tym napis będzie popularniejszy i coraz bardziej sławny. Można się dziś założyć o dobre wino, że napis Wyszków, po tym co wokół niego dzieje się, zanim powstał, w tydzień ma szansę zostać uwieczniony na większej ilości selfików Wyszkowian i przyjezdnych niż jakiekolwiek inne miejsce miasta. Nawet jeśli duża część fotografujących napis, bądź siebie z nim w tle, będzie przy okazji narzekała, krytykowała, marudziła czy tylko psioczyła, nie zmieni to faktu, że popularności nikt mu nie odbierze.
Ponieważ odpowiedź urzędników jest bardzo oficjalna, o komentarz skąd tak wiele emocji wokół napisu poprosiliśmy także Burmistrza Wyszkowa Grzegorza Nowosielskiego. Oto co nam powiedział: "Kiedy powstawał plac miejski miał swoich krytyków i ma ich do dziś. Wystarczy jednak wybrać się na ten plac, aby zobaczyć, jak bardzo był potrzebny i jak lubią go wyszkowianie. Nasze założenie, stworzenia miejsca spotkań, centrum w formule społecznej, w całości zostało zrealizowane. Mieszkańcy, korzystając tłumnie z tego miejsca, sami najlepiej dokonują oceny decyzji, którą podjęliśmy, tworząc ten plac. Proszę tam czasem zajrzeć, zobaczyć jak całymi popołudniami i wieczorami tętni życiem, ile rozmaitych wydarzeń się tam odbywa. Co do napisu – podobne instalacje znajdują się w setkach miejsc w Polsce, Europie, na świecie. To bardzo popularna forma promocji i nasi mieszkańcy, fotografując się podczas swoich podróży, bardzo często robią to na tle takich promocyjnych napisów. Nie wiem, czemu w Wyszkowie wzbudził takie emocje. Zawsze szanowałem prawo każdego do posiadania własnego zdania i w tym wypadku także, szanuję wszystkie opinie. Mam natomiast nadzieję, że gdy już się pojawi, wyszkowianie po prostu go polubią."
Red.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie