
Ostatnie kilkanaście dni to nie był łatwy czas dla strażaków. W dzień i nocy druhowie wyjeżdżali umacniać wały, odpompowywać wodę, zabezpieczać domy i działki. Wszystkie służby były postawione w stan najwyższej gotowości. W niektórych rejonach, gdzie sytuacja była najtrudniejsza, druhowie robili mieszkańcom zakupy, zawozili dzieci do szkoły. Stale monitorowali stan wody w Bugu z lądu i powietrza. I mimo ogromnej wdzięczności ze strony swoich społeczności trafiali też na osoby, które dziękować nie zamierzały, a wręcz utrudniały im pracę - ubliżały, czy szkalowały w internecie.
„Sobota i 10 km wybiegane. Wiatr miotał mną na prawo i lewo. To jest mój sposób na odreagowanie po akcjach w straży. Najpierw ponad tydzień działań związanych z sytuacją powodziową, dzisiaj w nocy pożar domu. Nieustanna gotowość do niesienia pomocy potrzebującym. Reset po hejcie” - pisze w mediach społecznościowych Marek Kamiński, prezes OSP Kamieńczyk. I zdradza, że jako strażacy, borykają się czasami z atakami agresji i pretensjami.
Faktem jest, że w przypadku niektórych osób wypowiadanie się w sieci przekracza ustalone społecznie granice. Mianem hejtera (osoby szerzącej hejt) określa się osobę, która zamieszcza w internecie obraźliwe komentarze, które mają sprowokować do kłótni, promować mowę nienawiści, obrażać, obniżać samoocenę osoby hejtowanej (obrażanej). Zapytaliśmy mieszkańców, co takiego wydarzyło się w Kamieńczyku.
- Wie pani, wszyscy tutaj bardzo szanują i doceniają pracę naszych strażaków. Oni zawsze są gotowi do niesienia pomocy. No niestety w każdej społeczności trafi się jedna, dwie osoby, którym nic nie pasuje. Wszystko jest źle. Ona wie lepiej, chociaż sama nigdy nikomu nie pomogła - mówi nam mieszkanka Kamieńczyka, która woli pozostać anonimowa. - Jest taka osoba, która już chyba całą wieś obraziła. To i strażaków się czepia. Ale nie chce się wtrącać. Przykre to. Wyzywa ich, ubliża im, straszy. Takich trzeba po prostu ignorować, bo nie wiedzą, kiedy przestać. A jakby tego było mało, to poza słownymi atakami, kilka dni temu w Kamieńczyku miał miejsce akt wandalizmu - ktoś uszkodził nam wał przeciwpowodziowy, który druhowie wspólnie z mieszkańcami tworzyli - dodaje mieszkanka.
W wywiadzie dla Uniwersytetu SWPS Przemysław Staroń nauczyciel, psycholog i kulturoznawca, mówił: „Psychologia wskazuje tu na powiązanie frustracji i agresji. Hejt informuje, że hejter czuje się sfrustrowany. Jak napisał Jerzy Pilch: Ranią – poranieni. Upokarzają – upokorzeni. Zdradzają – zdradzeni. Szczęśliwy człowiek nie ma potrzeby, by krzywdzić innych ludzi. Po prostu żyje swoim życiem. Poza tym internet ułatwia dehumanizację. Bo w mediach nie mamy do czynienia z człowiekiem, tylko jego reprezentacją. Reprezentację łatwiej skrzywdzić niż człowieka, z którym spotykamy się twarzą w twarz". I tylko w skrajnych przypadkach zdarza się, że z internetu fala nienawiści przechodzi do realnego świata.
Wraz z rozwojem internetu i większym dostępem do niego zjawisko hejtu zatacza coraz szersze kręgi. I niestety nie omija wyszkowskich grup i forów. Już od jakiegoś czasu narażeni są na niego nie tylko osoby znane, popularne, ale także reprezentanci wielu grup społecznych, czy osoby będące szczególnie aktywne w sieci, np. dzielące się swoimi pasjami, czy prowadzące własny biznes.
Jedną z osób z Kamieńczyka, którą również dotknęła fala hejtu w internecie, jest Martyna Świstow, prowadząca swoją działalność m.in. jako groomer i hodowca psów rasowych. Jak większość właścicieli tego typu biznesów, jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Co, jak sama przyznaje, czasami bywa bolesne. - Niejednokrotnie doświadczyłam hejtu w internecie. Będąc osobą publiczną, niestety trzeba się z tym mierzyć. Każdy, kto robi "coś więcej" jest narażony na osąd i krytykę, niestety nie zawsze konstruktywną. Jednak uważam, że najlepiej skupić się na pozytywach. Na osobach, które nas wspierają i doceniają. Na szczęście dobrych, życzliwych ludzi jest więcej - podkreśla. I zaraz dodaje: - A chłopaki z OSP Kamieńczyk wykonują kawał dobrej roboty, mieszkańcy to widzą i szanują, nie szczędząc im pochwał i słów wsparcia.
Marek Kamiński podsumowuje: „My strażacy z OSP, jak i nasi koledzy z PSP nieustannie pracujemy pod presją. Nieustannie musimy doładowywać energię tą pozytywną. Hejtowi w każdej postaci, mówię stanowcze Stop. Hejt działa jak piach zasypany w tryby, jest zgrzyt i spowolnienie, ale my i tak się z tego podnosimy i dalej idziemy. To jest nasza misja. Każde słowo wsparcia jest dla nas działaniem naprawczym w tej trudnej służbie. Tak więc żegnamy hejterów, a dziękujemy za każde dobre słowo. #hejtspot".
**********************
Jak walczyć z hejtem?
Zgłoś sprawę na policję
Gdy jesteśmy świadkami wpisów bądź komentarzy, które mogą wypełniać znamiona hejtu, warto zrobić tzw. „screena” i załączyć go do zawiadomienia, które należy złożyć w wybranej jednostce policji lub prokuratury.
Zgłoś sprawę do sądu
Jeżeli mowa nienawiści jest skierowana przeciwko tobie, możesz walczyć o zadośćuczynienie – czyli określoną w pozwie kwotę mającą na celu wyrównanie szkody niemajątkowej, w tym wypadku wynikającej z naruszenia naszych dóbr osobistych.
Zgłoś sprawę administratorowi strony internetowej
Zgodnie z art. art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną odpowiedzialność pośrednika (na przykład właściciela stron internetowych publikujących teksty i umożliwiających ich komentowanie), rozpoczyna się, gdy użytkownik poinformuje go o bezprawnym charakterze opublikowanych danych. Administrator platformy musi wówczas zareagować.
Zgłoś sprawę odpowiednim organizacjom
Jeśli padłeś ofiarą bądź byłeś świadkiem poniżania, wyzywania – nie bój się reagować i zgłaszać takich przypadków. Pamiętajmy, że wszystko zaczyna się od języka. Przydatne strony internetowe: www.zglosnienawisc.otwarta.org, www.mowanienawisci.info, www.hejtstop.pl.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie