
Nie takiego sezonu spodziewali się przedsiębiorcy nad polskim morzem. Kapryśna pogoda, rosnące ceny i zmieniające się nawyki urlopowe Polaków sprawiły, że nadmorskie kurorty świecą pustkami. O ile w weekendy można jeszcze dostrzec większy ruch, to w tygodniu ulice są niemal opustoszałe. – Ludzie liczą pieniądze. Po pandemii, inflacji i wojnie w Ukrainie wiele osób woli odłożyć coś na czarną godzinę – mówi pani Ola.
Deptak Bohaterów Monte Cassino w Sopocie, znany jako "Monciak", zazwyczaj tętni życiem w środku lata. W tym roku jest inaczej. – W poprzednich latach czułem się tu jak na pochodzie pierwszomajowym. Teraz nie widziałem ani razu tłumów – mówi stały bywalec Trójmiasta. Podobne opinie słychać od właścicieli lokalnych biznesów, którzy narzekają na brak turystów.
Plaże, które zwykle są wypełnione po brzegi, w tym roku pozostają niemal puste. – Pogoda nas nie rozpieszcza, a to odstrasza turystów. W weekendy jest lepiej, ale w tygodniu trudno mówić o jakimkolwiek ruchu – przyznaje pani Ola, właścicielka sopockiej pizzerii "La Bambina".
Zagraniczni turyści ratują sytuację
Pani Ola zauważa, że choć liczba polskich turystów spadła, to wciąż pojawia się wielu gości z zagranicy. – Najwięcej mamy Czechów, Niemców i Szwedów. Polacy przyjeżdżają głównie na weekendy i liczą się z każdym groszem. Widać, że wiele osób wybiera w tym roku zagraniczne kierunki – mówi w rozmowie z Onetem.
Właścicielka pizzerii, która od lat działa w gastronomii, podkreśla, że rosnące koszty prowadzenia biznesu zmuszają ją do podnoszenia cen. – Mozzarella i prąd to nasze największe wydatki. Staramy się jednak podnosić ceny z wyczuciem, żeby nie odstraszać klientów – tłumaczy.
Rosnące ceny i zmieniające się nawyki Polaków
Według właścicieli nadmorskich biznesów, Polacy coraz bardziej oszczędzają na wakacjach. – Ludzie liczą pieniądze. Po pandemii, inflacji i wojnie w Ukrainie wiele osób woli odłożyć coś na czarną godzinę – mówi pani Ola.
Podobnie sytuację widzi pan Darek, właściciel smażalni ryb i pensjonatu niedaleko Kołobrzegu. – Kiedyś ludzie brali miesiąc urlopu i wyjeżdżali na wczasy. Teraz pracują bez przerwy i wpadają na chwilę, głównie w weekendy. Od piątku do niedzieli mamy tłumy, ale w tygodniu ulice są puste – opowiada.
Ceny odstraszają Polaków, ale nie zagranicznych gości
Pan Darek zauważa, że Polacy coraz częściej wybierają wakacje za granicą, gdzie pogoda jest pewna, a koszty porównywalne. – Pokój nad Bałtykiem to 300 zł za noc, śniadanie 25 zł, obiad 40 zł. Dniówka na 400 zł to dla wielu za dużo. W Grecji za te pieniądze mają gwarancję słońca – mówi.
Mimo to, w jego lokalu przybywa zagranicznych gości. – Czechów mamy tu od groma, Niemcy też przyjeżdżają. Nikt z nich nie narzeka na ceny. Tylko Polacy zawsze znajdą powód do marudzenia – dodaje.
Deszczowe lato uderza w branżę turystyczną
Jak wynika z danych Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, średnie obłożenie w pensjonatach i kwaterach prywatnych wynosi w tym sezonie jedynie 40-50 proc. To znacznie mniej niż w poprzednich latach. Właściciele obiektów o wyższym standardzie, takich jak hotele z basenami czy SPA, radzą sobie nieco lepiej, ale również odczuwają spadki.
Według Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, aż 72 proc. hoteli podniosło ceny w porównaniu z ubiegłym rokiem. To dodatkowo zniechęca Polaków do wypoczynku nad Bałtykiem. – Jak ktoś ma pieniądze, to woli pojechać do Grecji czy Chorwacji. U nas pogoda jest nieprzewidywalna, a ceny podobne – podsumowuje pan Darek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie