
Na cześć Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora 30 września odbyło się widowisko muzyczno-filmowe. Koncert zatytułowany „I zawsze zwycięstwo musiało ich być…” to artystyczno-dokumentalna opowieść o życiu i szlaku bojowym mjra Hieronima Dekutowskiego, legendarnego polskiego dowódcy, cichociemnego. Wydarzenie przygotowano z okazji 105 rocznicy urodzin „Zapory” i 80 rocznicy jego zrzutu w okolice Łosinna.
- Bohater naszej opowieści przychodzi na świat, jako najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa w Tarnobrzegu - rozpoczął prowadzący. - W rodzinie o bogatych tradycjach patriotycznych. W tym mieście spędza pierwsze 20 lat życia. Tam zostaje harcerzem, zdaje maturę i marzy o podjęciu studiów we Lwowie - kontynuował we wstępie Paweł Krasowski. W trakcie całego wydarzenia występy wokalne przeplatane były historiami z życia Zapory i wypowiedziami filmowymi jego przyjaciół i towarzyszy. Podczas każdej z nich subtelnie akompaniowała orkiestra Sonanto.
Mjr. Hieronim Dekutowski w marcu 1943 r. zaprzysiężony jako cichociemny przyjął pseudonim „Zapora” i „Odra”. W nocy z 16 na 17 września 1943 r., w ramach operacji o kryptonimie „Neon 1”, został zrzucony do Polski na placówkę „Garnek” 103 pod Łosinnem. Początkowo dowodził oddziałem AK w Inspektoracie Zamość, broniąc ludność Zamojszczyzny przed wysiedleniami. W styczniu 1944 r. został mianowany szefem Kedywu AK w Inspektoracie Lublin-Puławy. Ok. 200-osobowe oddziały podległe „Zaporze” przeprowadziły 83 akcje bojowe i dywersyjne. Brał udział w akcji „Burza” na Lubelszczyźnie, po czym bezskutecznie próbował iść na pomoc walczącej Warszawie. Latem 1945 r., na rozkaz dowództwa, po ogłoszonej przez „ludową” władzę amnestii, rozwiązał oddział. Uważając amnestię za oszustwo i podstęp, wraz z kilkoma podkomendnymi chciał przedostać się na Zachód, ale grupa została rozbita przez UB pod Świętym Krzyżem w Górach Świętokrzyskich. Wkrótce ponowili próbę.
Tym razem, po przejściu „zielonej granicy”, dopadła ich czeska bezpieka. „Zapora” dotarł do Pragi, ale nie znając dalszej trasy, wrócił do kraju z grupą repatriantów. Na Lubelszczyźnie, jako najwybitniejszemu dowódcy, podporządkowała mu się większość oddziałów i wszedł w skład powstającego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Znów prowadził akcje obronne i zaczepne przeciw komunistom, zadając im znaczne straty. Po kolejnej amnestii z lutego 1947 r. razem z Władysławem Siła-Nowickim „Stefanem” podjął rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego o warunkach ujawnienia się lubelskiej partyzantki niepodległościowej. Ponieważ rozmowy zakończyły się fiaskiem, razem z dowódcami pododdziałów swojego zgrupowania, podjął daremną próbę przedostania się na Zachód. Został stracony wraz z sześcioma podkomendnymi 7 marca 1949 r. na ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Widowisko na cześć Hieronima Dekutowskiego, które mogła obejrzeć wyszkowska publiczność, to opowieść o historii antykomunistycznego podziemia, dramatycznych życiowych wyborach czasu wojny, nierównej walce z okupantami, szczególnej więzi z podkomendnymi, z których część podzieliła się swoimi wspomnieniami o majorze. To także opowieść o miłości.
Poznajemy dramaty, ale też zabawne anegdoty i ciekawostki. Zapora lubił śpiew i, jak zdradził Marian Pawełczak ps. Tarzan/Morwa, miał nawet niezły głos. Wiele poruszających melodii z tamtych lat usłyszeliśmy w wykonaniu wokalistów zespołu Sonanto.
Po koncercie głos zabrał Mirosław Widlicki, prezes okręgu Warszawa-Wschód Światowego Związku Armii Krajowej, który wspomniał zebranym, że dokładnie dzień wcześniej Szkole Podstawowej w Łosinnie nadano imię „Cichociemnych Armii Krajowej”, a w jej okolicach co roku organizowane są skoki spadochronowe upamiętniające operację „Neon 1” i samego Zaporę. W widowisku muzyczno-filmowym brał udział również poseł Daniel Milewski, który odczytał list specjalny premiera Mateusza Morawieckiego, podkreślający bohaterskie zasługi Zapory, oraz ujawniający wzruszający moment dla rodziny premiera: „Na łączce wśród wolontariuszy pracujących przy okrywaniu szczątków Zapory, były również moje dzieci” - napisał premier. I, jak podkreślił w liście: „Pamięć o naszych bohaterach winna łączyć wszystkich Polaków”.
Widowisko „I zawsze zwycięstwo musiało ich być…” po raz pierwszy zaprezentowano 7 marca 2019 r. w Teatrze Polskim w Warszawie, co było efektem współpracy między Instytutem Pamięci Narodowej a zespołem wokalno-aktorskim Sonanto, przygotowanym specjalnie na 70 rocznicę zamordowania Hieronima Dekutowskiego.
Koncert zorganizowało Stowarzyszenie West, Fundacja im. Hieronima Dekutowskiego – Zapory przy wsparciu Fundacji PZU, Instytutu Pamięci Narodowej, Okręgu Warszawa-Wschód Światowego Związku Żołnierzy AK, Wyszkowskiego Ośrodka Kultury „Hutnik” oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem Starosty Powiatu Wyszkowskiego oraz Burmistrza Wyszkowa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie