
Napis Wyszków długo kazał na siebie czekać. Wstępny termin jego montażu przypadał w zeszłym roku, jednak z uwagi na konieczną oszczędność energii przesunięto prace na wiosnę. I znów się nie udało. Gmina podała datę: koniec czerwca. Pojawiły się jednak problemy techniczne po stronie wykonawcy oraz wprowadzono pewne zmiany - dodatkowe zabezpieczenia. I tak oto w końcu 11 lipca rozpoczęły się prace nad instalacją napisu na Placu Miejskim.
Wyszkowski napis nawiązuje do kultury kurpiowskiej i jest czytelny z dwóch stron, a jego litery mają 1,5 metra wysokości. Jeszcze nie świeci, ale będzie lada moment – ledowo, energooszczędnie na różne kolory. Pierwotnie miał kosztować 145.409 zł, jednak po wykonaniu dodatkowych zabezpieczeń, w obliczu licznych aktów wandalizmu na terenie miasta, cena wzrosła o ok. 12 tys. złotych.
Przypomnijmy, że od początku pojawienie się samego pomysłu wzbudzał on wiele kontrowersji. W zamyśle urzędników było stworzenie swoistego znaku rozpoznawczego miasta, tła do zdjęć, miejsca budzącego pozytywne skojarzenia. Zaczerpnęli przy tym inspirację z innych miast polskich i europejskich, gdzie takie instalacje cieszą się dużą popularnością. Stało się jednak inaczej. Wielu mieszkańców krytykowało pomysł, jeszcze więcej jego koszt. Emocje sięgnęły zenitu, zwłaszcza w mediach społecznościowych, po przedstawieniu projektu. Więcej możecie przeczytać w artykule poniżej:Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie