
W weekend 27 i 28 stycznia strażacy i mieszkańcy wielu wsi pracowali na okrągło. Rzeki w powiecie wyszkowskim od kilku dni zalewają drogi i działki. Najwięcej zdarzeń odnotowano w Kamieńczyku, Wyszkowie, Brańszczyku, oraz Drogoszewie, Ślubowie, Młynarzach, Popowie Kościelnym, Pustych Łąkach i Gulczewie.
Jak informują strażacy z OSP Trzcianka, w niedzielę o godzinie 17:00 dwoma zastępami zostali zadysponowani do Gulczewa w celu pomocy przy układaniu worków z piaskiem. Następnie Komenda Powiatowa PSP w Wyszkowie przekierowała ich w kolejne rejony w celu wzmocnienia obsady w związku z zagrożeniem podtopieniami. "Po kilku chwilach jeden z zastępów został zadysponowany do Ślubowa w celu obrony budynków inwentarskich przy pomocy rękawów przeciwpowodziowych. Drugi zastęp udał się do Ślubowa kilka metrów dalej bronić budynek, układając worki z piaskiem przy wejściach do posesji oraz garażu" - informują druhowie. Kolejne działania podjęli w Drogoszewie, by wspomóc zastępy PSP oraz OSP, które układały worki z piaskiem przy jednym z domów jednorodzinnych.
W Kamieńczyku już ok. 5:30 rano w sobotę pojawił się duży przeciek przy ul. Piłsudskiego. Strażakom udało się go zlikwidować i wzmocnić. "Wypompowaliśmy wodę, która wdarła się na drogę. W nocy ok. g. 1:30 również działaliśmy. Ul. Mazowiecka zalana na odcinku ok. 200m od ul. Gajowej w stronę Wyszkowa. Dziękujemy za każde wsparcie. Przy workowaniu, przy układaniu i generalnie tej ciężkiej fizycznej pracy" - podsumowują strażacy z OSP Kamieńczyk, którym w działaniach towarzyszyli liczni mieszkańcy, udzielając również własnych sprzętów, jak traktory z przyczepami, ładowarki.
"Niestety są takie miejsca, gdzie jesteśmy skazani na przegraną. Po prostu są to uwarunkowania terenowe i możliwości techniczne. Tam gdzie nie możemy nic zrobić, staramy się informować i wskazywać najbezpieczniejsze rozwiązania wg. naszej wiedzy i doświadczeniu. W zasadzie nieustannie obszary zalewowe w naszej okolicy są monitorowane. Przekazujemy Państwu nasze rekomendacje" - dodają druhowie z OSP Kamieńczyk i odradzają przebywanie na terenach zalewowych: "Nie jesteśmy wstanie przewidzieć jak szybko woda przybierze i ile. Jeśli powstanie zator, to w przeciągu kilkunastu minut może przybyć tyle wody, że nie uda się np. ewakuować pojazdu w bezpieczne miejsce, nie mówiąc o ewakuacji osób".
Strażacy z jednostki w Gulczewie również od kilku dni współpracują z innymi jednostkami walcząc ze skutkami podniesionego stanu wody rzeki Bug. "Zabezpieczamy teren, dobytek mieszkańców i umacniamy wały. Robimy co w naszej mocy, aby zapewnić Wam bezpieczeństwo" - informują.
W związku z wysokim poziomem wody na rzece Bug oraz Fiszor oraz utrzymującym się ciągłym wzrostem poziomu wody na terenie sołectwa Młynarze w gminie Zabrodzie zalecono opuszczenie terenu zagrożonego.
Niestety, są też miejsca, gdzie mieszkańcy walczyli sami. "Myśmy wczoraj cały dzień i noc wały robili dookoła domku i wypompowujemy wodę pomiędzy, żeby do środka nie weszła. Pracują my, znajomi i rodzina. Pożyczyliśmy pompę, bo u nas musi cały czas chodzić. Mąż całą noc pełnił wartę przy pompie, teraz moja kolej" - w niedzielę napisała nam czytelniczka.
Według IMGW w niedzielę 28 stycznia wodowskaz w Wyszkowie wskazywał, że Bug osiągnął aż 548 cm. W nocy z niedzieli na poniedziałek woda zaczęła nieco opadać - do 489 cm. Obecnie, na godzinę 11.00, Bug znów się podnosi - 513 cm. Przypomnijmy, że stan alarmowy Bugu ogłasza się po przekroczeniu 450 cm - nadal utrzymywane jest zagrożenie na poziomie 3 stopnia. "W związku z utrzymującym się na rzece lodem oraz spływem wód opadowo-roztopowych, w dolnym odcinku Bugu przewiduje się wahania stanu wody, przy przekroczonych stanach alarmowych w Małkini, Wyszkowie i Popowie" - informuje IMGW.
(Źródło/zdjęcia: OSP Trzcianka, OSP Kamieńczyk, OSP Gulczewo, OSP Zabrodzie czytelnicy, red.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie