
Gaj to niewielka miejscowość położona pośród lasów nad rzeczką Fiszor. W oddaleniu od zabudowań wiejskich usytuowany jest Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci „Fiszor” prowadzony przez Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego. Nieopodal, podążając ścieżką przez las, stoi murowany dom św. Benedykta, zwany też „Domem Za Strugą” lub „Fiszorkiem”, w którym w latach 1974-1978 pięciokrotnie przebywał na wakacjach Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński.
Każdego roku w czasie tego wypoczynku, Księdza Prymasa odwiedzał Metropolita Krakowski Kardynał Karol Wojtyła. Po raz ostatni, wizyta taka miała miejsce zaledwie dwa i pół miesiąca przed pamiętnym konklawe, podczas którego Kardynał Wojtyła został wybrany Papieżem Kościoła Katolickiego. Jako Jan Paweł II wracał wspomnieniami do „Fiszorka”.
Istnieje nawet pewna anegdota opowiadająca o jednym z pobytów kard. Wojtyły w „Fiszorku” w 1975 roku. Podążając do Fiszorka, metropolita krakowski poprosił kierowcę, by podwiózł starszą kobietę, bowiem zapadał zmierzch. Po odwiezieniu jej, kiedy w końcu dotarli do miejsca odpoczynku Prymasa, okazało się, że domostwo było zamknięte i nie było dzwonka, a domownicy już spali. Wówczas kard. Wojtyła, przeskakując przez płot, skaleczył dłoń. Komentując to zdarzenie, kierowca kardynała powiedział: „Tak to jest, jak się wozi stare babki”. Kard. Wojtyła, odpowiadając mu, zażartował: „Ale za to mam stygmaty”. Sytuacja ta została ukazana w spektaklu autorstwa i reżyserii Pawła Woldana „Totus Tuus” Teatru Telewizji Polskiej.
Lata, w których wypoczywał w Gaju Kardynał Wyszyński były okresem zaciętej akcji antykościelnej i walki władz komunistycznych z ks. Prymasem. Były to też trudne czasy dla zgromadzeń zakonnych. A zaczęło się od tego, że w roku 1974 ówczesny kierownik Sekretariatu Prymasa Polski ks. prałat Hieronim Goździewicz, razem z panią Marią Okońską, przełożoną Instytutu Prymasowskiego – zwrócili się do Matki Generalnej s. Diviny Korda z prośbą, aby do „Domu Za Strugą” przyjąć na miesięczny wypoczynek Księdza Prymasa i towarzyszące mu osoby. Pomimo tłumaczeń Matki, że siostry nie posiadają odpowiednich warunków, dom jest jeszcze nie wykończony, goście nalegali na przyjazd. Po zorientowaniu się w położeniu domu, stwierdzili, że jest to miejsce odpowiednie ze względu na las, wodę, ciszę i dogodny dojazd z Warszawy. W swoich zapiskach w 1977 r. ks. Prymas zanotował: „… gdy okazało się, że jest tutaj coś, co nam odpowiada, co sprzyja pracy wakacyjnej, to już całe nasze serce dążyło do tego, by to nam nie umknęło”.
Mimo, że siostry trzymały w tajemnicy przyjazd ks. Prymasa, nawet w najbliższym otoczeniu, to i tak funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa śledzili je na każdym kroku, a nawet odwiedzali w „Domu Za Strugą” w czasie prac prowadzonych przed przyjęciem gości, pod pretekstem załatwienia jakiejś sprawy lub z propozycją zaangażowania się jako fachowcy. Niekiedy, w niedalekiej odległości od domu, całymi dniami w lesie stał samochód, tak by mogli dobrze obserwować i śledzić, co dzieje się u sióstr. Po raz pierwszy ks. Prymas przyjechał na wypoczynek do Gaju 1 lipca 1974 r., a wraz z nim towarzysząca mu grupa około 20 pań z Instytutu Prymasowskiego oraz ojcowie i bracia Paulini z Jasnej Góry.
Siostry Benedyktynki Samarytanki otaczały swoich gości troskliwą opieką, a całością spraw organizacyjnych w czasie wypoczynku zajmowała się wyznaczona siostra. W kaplicy i w refektarzu, Prymasowi posługiwali bracia Paulini. Ponadto, aby zapewnić bezpieczeństwo gościom, co noc, na terenie dyżurowały dwie siostry, ponieważ funkcjonariusze UB stale prowadzili obserwacje tego, co dzieje się w „Domu Za Strugą”. Niekiedy tłumaczyli, iż pilnują bezpieczeństwa ks. Prymasa.
Czas wypoczynku był również wypełniony pracą umysłową. Codziennie ks. Prymas poświęcał kilka godzin na wykłady formacyjne dla członkiń Instytutu. Opracowywał różne programy pracy duszpasterskiej oraz pisał listy i odezwy. Najczęściej pracował na świeżym powietrzu, w cieniu drzew nad rzeczką. Sam wspominał, że to miejsce bardzo mu sprzyjało w pracy. Ks. Prymas był bardzo wdzięczny siostrom samarytankom za przyjęcie i posługę, dawał temu wyraz
w modlitwie, ale również w czasie kazań na mszy św. czy podczas Apelu, mówiąc m.in.: „Myśleliśmy, że po pierwszych wakacjach dostaniemy wymówienie, tymczasem dostaliśmy zaproszenie. Jesteśmy tak bardzo wdzięczni, ja osobiście za to, że jak bezdomny ojciec znalazłem tutaj schronienie i przyjęcie. … Wspieramy wszystkie siostry naszą modlitwą i wdzięcznością. […] Pragniemy w szczególny sposób podziękować Ci Maryjo za dobre siostry, które przyjęły nas pod swój dach… Tak wiele nauczyliśmy się obserwując życie i służbę naszych opiekunek, ich cichą, spokojną pracę, bez szemrania, z uśmiechem…”
Anna Morawska
(Tekst i zdjęcia z książki: Gmina Zabrodzie. Nadbużańskie krajobrazy, Wydawnictwo Aleksander, 2018)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie