
20 kwietnia o godzinie 14:31 straż pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze nieużytków, suchych traw i trzcinowisk na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Mimo intensywnych działań służb, ogień wciąż się rozprzestrzenia, a sytuacja staje się coraz poważniejsza.
Jak poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Wyszkowie, do akcji zostali skierowani również wyszkowscy strażacy:
„Zgodnie z dyspozycją Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa, do Biebrzańskiego Parku Narodowego rusza m.in. kompania gaśnicza „Wisła”, w skład której wchodzi jeden pojazd z naszej jednostki oraz trzech strażaków. Obecnie znajdują się w miejscu koncentracji w Warszawie i czekają na dalsze rozkazy.”
[fot. KP PSP w Wyszkowie]
Z informacji przekazanych przez Lasy Państwowe wynika, że 21 kwietnia pożar objął już około 400 hektarów cennego przyrodniczo obszaru. To jeden z największych pożarów w ostatnich latach w tym rejonie.
Do walki z ogniem zaangażowano potężne siły: 240 strażaków z PSP i OSP, 100 żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, 60 leśników, 80 policjantów.
W działaniach uczestniczą również statki powietrzne – cztery śmigłowce Lasów Państwowych oraz samolot gaśniczy Dromader. Do akcji dołączył także policyjny śmigłowiec Black Hawk, wyposażony w podwieszany zbiornik na wodę o pojemności 3000 litrów i transportujący strażaków w najtrudniej dostępne miejsca.
Zrzuty wody z powietrza to jedna z najskuteczniejszych metod walki z żywiołem – szczególnie na trudno dostępnych, podmokłych terenach parku. Oprócz walki z ogniem, strażacy i żołnierze zmagają się z wymagającym terenem.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do pomocy wkrótce może dołączyć również kompania „Narew”, co jeszcze bardziej wzmocni działania gaśnicze.
[fot. PSP]
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie