Reklama

Rekordowa liczba Polaków za granicą chce wziąć udział w wyborach 

Redakcja wdi24
30/05/2025 17:29

Polacy mieszkający poza granicami kraju w rekordowej liczbie zarejestrowali się do drugiej tury wyborów prezydenckich. Według danych przekazanych przez Justynę Chrzanowską, pełnomocniczkę ministra spraw zagranicznych ds. organizacji wyborów, w spisie wyborców znalazło się niemal 700 tys. osób. Powodem tej mobilizacji jest nie tylko chęć wsparcia konkretnego kandydata, ale także wyraźna potrzeba wyrażenia sprzeciwu wobec drugiego - mówi w rozmowie z Onetem dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. 

Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne wybory mogą osiągnąć najwyższą frekwencję w historii. Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska zwraca uwagę, że mobilizacja ta wpisuje się w ogólną tendencję wyższego zainteresowania wyborami prezydenckimi, szczególnie w decydującej turze. 

Zdaniem ekspertki, społeczna aktywność wyborców jest związana z działaniami sztabów wyborczych i intensywną kampanią informacyjną.

— Fakt, że za granicą zarejestrowało się tyle ludzi, też pozwala na takie optymistyczne przewidywania co do frekwencji. Być może zbliżymy się do frekwencji historycznej, jeśli chodzi o wybory prezydenckie — zaznacza prof. Brodzińska-Mirowska, która zauważa także wzrost emocji wśród głosujących, którzy decydują się na dopisanie do spisu wyborców. 

Brodzińska-Mirowska odnosi się również do wpływu medialnych doniesień na zainteresowanie wyborami oraz decyzje wyborców. W ostatnich dniach pojawiły się zarzuty wobec Karola Nawrockiego, kandydata PiS, dotyczące jego rzekomej współpracy przy sprowadzaniu prostytutek dla gości sopockiego hotelu, w którym pracował jako ochroniarz.

— Sądzę, że te bardzo negatywne informacje dotyczące Nawrockiego nie spowodują spadku jego bezpośredniego poparcia, lecz mogą mieć znaczący wpływ na mobilizację zwolenników Rafała Trzaskowskiego — oceniła ekspertka. 

Prof. Brodzińska-Mirowska podkreśla, że te nowe wydarzenia mogą skłonić wyborców nie tylko do oddania głosu na konkretnego kandydata, ale przede wszystkim motywować ich do wyrażenia sprzeciwu wobec drugiego, w tym przypadku przeciw Karolowi Nawrockiemu. 

— Kluczowa może być motywacja, by głosować nie za Trzaskowskim, a przeciw Nawrockiemu. Sądzę, że wielu wyborców będzie miało poczucie, że to nie może być Karol Nawrocki — podsumowała. - Te informacje, które w ostatnich dniach dostajemy między innymi za sprawą Onetu, dla wielu ludzi są bardzo silnym bodźcem i nawet jeżeli Rafał Trzaskowski nie jest ich wymarzonym, idealnym kandydatem, to będą się kierowali bardzo szeroko pojętym interesem publicznym — zaznacza ekspertka. 

Do tej pory najwięcej wyborców zarejestrowało się w Wielkiej Brytanii (165 tys.), Niemczech (101,1 tys.), Stanach Zjednoczonych (51,2 tys.), Holandii (36,9 tys.) i Norwegii (28,8 tys.).

Źródło: Onet
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do