
Wyszkowianin Mateusz Tryc spotkał się 8 kwietnia z wychowankami Kurpiowskiej Kuźni Mistrzów, gdzie sam przed laty stawiał pierwsze kroki na ringu. Były autografy, zdjęcia, wspólne rozmowy i dużo pozytywnej energii.
"Treningi? Najlepiej dwa razy dziennie" – takiej odpowiedzi udzielił młodym adeptom sztuk walki Mateusz Tryc, świeżo upieczony mistrz Europy WBO w kategorii półciężkiej.
„Mati” - jak pięściarza nazywają lokalni kibice i przyjaciele, z ostatniej walki wrócił do rodzinnego miasta z nowym trofeum – pasem mistrza Europy WBO. Zdobył go 6 kwietnia w Poczdamie po efektownym zwycięstwie nad Nickiem Hanningiem. Na około 50 sekund przed końcem walki Niemiec padł na deski po silnym ciosie, a po wznowieniu pojedynku Polak przypieczętował przewagę serią celnych uderzeń.
Wygrana ta nie tylko przyniosła prestiżowy tytuł, ale również zagwarantowała Trycowi miejsce w czołowej piętnastce rankingu WBO, a co za tym idzie – status oficjalnego pretendenta do walki o mistrzostwo świata.
Dla młodych zawodników Kurpiowskiej Kuźni Mistrzów spotkanie z Mateuszem Trycem było nie lada przeżyciem – motywacją i powodem do dumy. To przecież wychowanek ich klubu, który sięgnął po europejski tytuł. Pięściarz rozdawał autografy na rękawicach, koszulkach, a nawet ochraniaczach, pozował do wspólnych zdjęć i selfie. Wszyscy z uwagą przyglądali się mistrzowskiemu pasowi – trofeum przechodziło z rąk do rąk, wzbudzając podziw.
8 kwietnia, Mateusz Tryc spotkał się również z burmistrzem Wyszkowa, Piotrem Płochockim, który wręczył mu nagrodę i pogratulował sukcesu.
– Z nieskrywaną radością przyznałem Panu Mateuszowi nagrodę za wybitne osiągnięcia sportowe. Jestem przekonany, że ciężka praca zwieńczona ostatnim zwycięstwem wyszkowianina to powód do dumy całej naszej społeczności. Raz jeszcze serdecznie gratuluję i życzę dalszych sukcesów w karierze! – mówił burmistrz.
Tryc zapowiedział, że najbliższy czas poświęci na odpoczynek i celebrowanie sukcesu z rodziną. – Chcę się przede wszystkim nacieszyć tym pasem – mówił zaledwie dzień po walce, podczas spotkania z kibicami na wyszkowskim placu miejskim.
Ale już jesienią wraca do ciężkiej pracy. – Mamy pół roku na obronę. Jestem już dogadany na rewanż. Chyba że się wycofają, ale raczej to jest… pół procent – zdradził.
Więcej o walce, reakcji kibiców i pierwszych słowach mistrza przeczytasz tutaj: „Mistrz, Mati mistrz!” Mateusz Tryc wrócił do domu i spotkał się z kibicami [FOTO/WIDEO].
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie