Reklama

"Wziął 400 zł za sześciominutową wizytę i nawet mnie nie dotknął". Prywatne wizyty u lekarza droższe niż kiedykolwiek

Redakcja wdi24
01/07/2025 18:44

Rosnące ceny wizyt u specjalistów w Polsce stają się przykrą codziennością. Tymczasem Polacy coraz częściej muszą korzystać z porad prywatnie, ponieważ na pomoc w ramach publicznej służby zdrowia czeka się miesiącami. Stawki sięgają nawet 600 zł za wizytę. Dlaczego płacimy aż tyle i co otrzymujemy w zamian?

52-letnia Małgorzata z Wrocławia, cierpiąca na przewlekły ból stawów, zapłaciła 400 zł za wizytę u reumatologa. Na termin prywatny musiała czekać dwa miesiące, podczas gdy w ramach NFZ czas oczekiwania wynosił aż 11 miesięcy. Jednak wizyta okazała się rozczarowaniem. – Lekarz spojrzał na wyniki badań, nie dotknął mnie ani razu, nie zadał żadnych pytań. Cała rozmowa trwała może sześć minut – opowiada w rozmowie z Onetem.

Podobne doświadczenia ma Marta, 29-latka zmagająca się z przewlekłym zmęczeniem i bezsennością. Za konsultację u endokrynologa zapłaciła 350 zł. – Lekarka była chłodna, formalna. Spojrzała na wyniki, powiedziała, że wszystko mieści się w normach. Nie zapytała o mój styl życia, cykl czy stres – mówi Marta.

Podobne wspomnienia ma Jadwiga, która zapłaciła 420 zł za wizytę u kardiologa, tylko po to, by kilka tygodni później trafić na SOR z migotaniem przedsionków. – Kasa musi się zgadzać, diagnoza już niekoniecznie – podsumowuje z goryczą.

Nie tylko brak empatii, ale również powierzchowność wizyt budzi frustrację pacjentów. Weronika, która zapłaciła 600 zł za konsultację neurologa w renomowanej klinice, wspomina, że lekarz zbagatelizował jej objawy. Dopiero wykonany prywatnie rezonans wykrył poważne zmiany. – Poczułam złość. Bo miałam rację, że to coś poważnego, ale zostałam zlekceważona – mówi w rozmowie z Onetem.

Według raportu Fundacji Watch Health Care średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty w ramach NFZ wynosi obecnie 4,2 miesiąca – najdłużej od początku pomiarów w 2012 r. Do endokrynologa trzeba czekać średnio ponad rok, a do angiologa niemal 14 miesięcy.

Sytuację pogarsza brak lekarzy specjalistów. Polska plasuje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem liczby lekarzy na 100 tys. mieszkańców. Starzejące się społeczeństwo i wzrost liczby chorób przewlekłych tylko zwiększają presję na system ochrony zdrowia.

Rosnące ceny wizyt to efekt inflacji w ochronie zdrowia, która wyprzedza tempo wzrostu wynagrodzeń. Według raportu MediSky, wydatki Polaków na prywatne leczenie w 2024 r. wzrosły o 19 mld zł w porównaniu z 2021 r. – Prywatna praktyka medyczna to dziś w dużej mierze biznes, a na zdrowiu nie chcemy oszczędzać – komentują eksperci.

Jednak nie wszyscy lekarze zgadzają się z krytyką. Psychiatra dr Maja Herman zwraca uwagę, że koszt wizyty nie trafia w całości do kieszeni lekarza. – Lekarz prywatny finansuje recepcję, oprogramowanie, czynsz, podatki i ubezpieczenie od błędów. System stawia medyków w roli mikroprzedsiębiorców – tłumaczy lekarka. Herman apeluje o systemowe zmiany, które przywróciłyby sprawność publicznej ochrony zdrowia i odbudowały zaufanie pacjentów.

 

 

Źródło: Onet
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do