Reklama

45 lat pracy artystycznej Ireny Zdunek: Czasami łatwiej coś zaśpiewać, niż powiedzieć [FOTO]

Redakcja wdi24
03/12/2024 16:37

Podczas niezwykłego recitalu z okazji 45-lecia pracy artystycznej Ireny Zdunek nie brakowało wzruszeń. Prócz utworów stricte rozrywkowych usłyszeliśmy piękne melodie z dedykacją dla tych, którzy już odeszli. Jubilatce towarzyszyli podopieczni z Rewii Dziecięcej „Sylaba” oraz wokaliści z jej autorskiego Studia Piosenki. Prawdziwą niespodzianką okazała się obecność na recitalu byłej sylabianki, laureatki programu Szansa na Sukces, Ewy Gil. Panie spontanicznie wspólnie zaśpiewały.

– Irenie Zdunek zawsze towarzyszy śpiew, ale może niech sama nam o tym opowie… – na wstępie mówiła prowadząca Nina Wilczyńska. Po chwili wybrzmiał utwór „Tyle słów a Ona jedna” Kazimierza Kowalskiego w wykonaniu jubilatki, którym otworzyła recital.

Pierwszym wspomnieniem wieczoru był rok 1973 i anegdota z życia pani Ireny, kiedy to jako ósmoklasistka zakwalifikowała się na Ogólnopolski Festiwal Piosenki Harcerskiej i Młodzieżowej w Siedlcach. – Impreza trwała trzy dni, a ponieważ reprezentowała szkołę, powinien pojechać z nią któryś z nauczycieli. Niestety, szkoła, z powodu braku wiary w swoją uczennicę, nie wysłała z nią nikogo. Na miejscu organizatorzy festiwalu, widząc, że dziecko jest samo, skontaktowali się z komendantem milicji w Wyszkowie, który ściągnął na miejsce mamę pani Ireny. Kiedy okazało się, że wygrała ten festiwal (drugie miejsce zajął znany aktor Jacek Borkowski, a oprócz nagrody głównej zdobyła również nagrodę specjalną plastyków siedleckich „Złoty Jacek”), po powrocie do Wyszkowa usłyszała w szkole, że „zawsze w nią wierzyli”. Od tego dnia pani Irena nie bardzo wierzy w bezinteresowną życzliwość ludzi – opowiadała prowadząca.

Na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu Irena Zdunek występowała dwa razy i zawsze wracała z nagrodą. W 1987 roku śpiewała „Poszłabym do Wojska”. Na kolejnym zaś – piosenkę o żołnierce, której powojenne losy nie potoczyły się tak, jakby tego chciała. Po występie otrzymała pierwszą propozycję pracy na zawodowej estradzie. Irena Zdunek jest również laureatką II nagrody na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Kabaretowej za wykonanie piosenek „Proszę sądu” i „Kolęda 80”. – Dzisiaj pani Irena wybiera piosenki z doskonałymi tekstami. Dobra piosenka to krótka historia, opowieść o czymś lub kimś. Czasami po prostu łatwiej coś zaśpiewać, niż powiedzieć - dodawała Nina Wilczyńska.

Podczas jubileuszowego koncertu publiczność mogła usłyszeć repertuar znanych i lubianych piosenek. Oprócz Ireny Zdunek na scenie wystąpili także jej podopieczni z Rewii Dziecięcej „Sylaba”: Amelia Kukwa i Kornelia Romanowska oraz wokaliści ze Studia Piosenki: Ewa Jeżak, Dorota Mróz, Sylwia Wojewódzka, Martyna Redlicka, Kamila Dzierbun, Bartek Jachacy i Mateusz Nasiadka. Wielu z nich to laureaci polskich i zagranicznych festiwali. Wokaliści występowali zarówno indywidualnie, jak i jako wsparcie w chórkach. W utworach radosnych i żywiołowych, a także w tych, które wzruszały do łez. Szczególny był moment wykonania m.in. „Przejdzie” Ryszarda Rynkowskiego i Jacka Cygana.

– Chociaż były jak ogień i woda, to kochały się nad życie – mówiła prowadząca o relacji, jaka łączyła panią Irenę ze zmarłą siostrą. Jubilatka zadedykowała jej, a także swoim rodzicom, kilka utworów.

Niespodzianką okazała się obecność na widowni byłej sylabianki Ewy Gil – znanej makijażystki gwiazd i laureatki programu Szansa na Sukces. Tego wieczoru spontanicznie zaśpiewała z jubilatką i przy jej akompaniamencie „Małe Tęsknoty”.

– Bardzo wam dziękuję, że zechcieliście przyjść tutaj dzisiaj i posłuchać starszej pani – mówiła Irena Zdunek. – Podczas tych 45 lat mojej pracy i w czasach mojego śpiewania nie wiem, czy było więcej przyjemności, czy więcej niespodzianek. Zwłaszcza ten pierwszy, nieszczęśliwy festiwal, gdy milicja wiozła moją mamę. Również na jednym z konkursów w Wyszkowie dowiedziałam się, że nie mogę wygrać, bo to by było niewychowawcze, żeby w kółko wygrywała ta sama osoba – wspominała jubilatka.

– W ogóle Wyszków mnie „bardzo ładnie” przywitał, jak się tu sprowadziliśmy, bo pobili mnie w pierwszy dzień w szkole. Pytam: „Dlaczego mnie biją?”. A oni: „Żebyś nie była taka ważna w szkole”. Więc staram się nie być taka ważna… A tak już szczerze, jak państwo widzicie, nie zdecydowałam się na show-biznes i śpiewanie zawodowe, chociaż spróbowałam tego zawodu. Moja mama mi powiedziała już w piątej klasie: „Ty to będziesz pracować z dziećmi”, bo sama była nauczycielką. Okazało się, że miała rację. Szybko miałam dość zawodowego życia i wróciłam do pracy z dziećmi. „Sylaba” ma 40 lat, ja 45 lat pracy i nie zamieniłabym tego na show-biznes. Nie żałuję niczego – przyznała Irena Zdunek. Dodała z uśmiechem: – Jak Państwo widzieli, nie potrafię śpiewać piosenek „zabili go i uciekł”. U mnie musi być tekst.

Gwiazdę wieczoru nagrodzono owacjami na stojąco, głośnym „Sto lat”, pięknymi bukietami i upominkami.

Aktualizacja: 04/12/2024 13:06
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do