Reklama

Grzegorz Ślubowski w Wyszkowie: Wszystko jest bardziej zniuansowane, niż nam się wydaje

Redakcja wdi24
01/10/2025 16:03

Dziennikarz, publicysta i dyplomata urodzony w Wyszkowie odwiedził Miejską Bibliotekę, by rozmawiać o swojej nowej książce „Petersburg. Pokój i wojna. Zapiski polskiego konsula o współczesnej Rosji”. Publikacja odsłania kulisy pracy dyplomaty w trudnych realiach politycznych i społecznych, a spotkanie szybko przerodziło się w szerszą rozmowę o Rosji, polskiej dyplomacji i o nas samych.

– To dla mnie szczególne spotkanie. Niektóre twarze rozpoznaję. Kilkanaście lat minęło. Wyszków to dla mnie miasto wyjątkowe. Tutaj chodziłem do szkoły podstawowej i średniej. Trochę jak spotkanie przyjaciół, a nie wieczór autorski. Zależało mi, żeby tutaj być, cieszę się, że tu jestem – mówił na wstępie Grzegorz Ślubowski.

Dlaczego Petersburg?

Autor wrócił do książki i okoliczności jej powstania: – Byłem tam w bardzo specyficznym czasie, który bardzo zmienił i świat, i Rosję. Nikt nie spodziewał się, że wojna może być aż tak blisko. Miałem to szczęście w nieszczęściu, że jako jeden z nielicznych polskich dyplomatów i dziennikarzy wszystko to widziałem na własne oczy.

Z tej potrzeby – jak podkreślał – zrodziła się książka reporterska, ale miejscami to także uniwersalna próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego Rosja jest taka, jaka jest. W tle przewija się historia kraju, mechanizmy władzy i codzienność wielkiego miasta.

Od radia do konsulatu

Ślubowski przypomniał, że pracę w radiu zaczął w połowie lat 90. – Rosja to był kraj, który mocno się zmieniał i nie było wiadomo, w którą stronę pójdzie – wspominał.  W 1999 r. wyjechał do Moskwy jako korespondent. – Byłem od pierwszego momentu, kiedy Władimir Putin obejmował władzę. Po siedmiu latach wróciłem. 

Później przyszła propozycja wyjazdu do Rosji jako dyplomata. Początkowo się opierał, ale na Petersburg się zgodził: – Byłem tam wcześniej. To miasto szczególne i wyjątkowe w Rosji – najbardziej europejskie. Żyje się na poziomie europejskim, są dobre teatry, restauracje, turyści, architektonicznie bardzo ładne. Człowiek czuje się jak na planie filmu historycznego, jak w muzeum.

Planował cztery lata służby. Stało się inaczej – wybuchła wojna. – W pewnym momencie, w ramach ograniczania polskiej obecności, zamknięto nasz konsulat. Zaczęła się cała epopeja zamykania placówki – najtrudniejszy czas w moim życiu – przyznał.

Najbardziej – dodał – straciła lokalna Polonia: – Byliśmy potrzebni. Do końca właściwie byliśmy tam potrzebni i czuliśmy się potrzebni. Tam są tysiące ludzi z polskimi korzeniami. Jest grupa – najpierw około 500 osób, potem może 200–300 – które regularnie się z nami spotykały, nie bały się. Robiliśmy razem wiele rzeczy. To ludzie, którzy Polskę często idealizują, ale byli z nami do końca i trochę zostali teraz opuszczeni.

„Wszystko jest bardziej zniuansowane”

Ślubowski szczegółowo opowiadał o petersburskiej codzienności i szerszych realiach Rosji: o bliskich relacjach gospodarczych z Chinami i o tym, jak wyglądają powiązania zwykłych Rosjan z chińskim rynkiem. Jednocześnie podkreślał: – Paradoksalnie, to wcale nie wygląda tam tak źle. Wszystko jest dużo bardziej zniuansowane, niż nam się tutaj wydaje. Widzimy sytuację uproszczoną. Sam, gdy mieszkałem w Polsce i znałem Rosję tylko z przekazów medialnych, a potem jechałem, byłem zdziwiony, bo było inaczej. Teraz też jest inaczej, po prostu inaczej, niż widzimy w telewizji.

Rosja A, B i C

Autor rozróżnił trzy Rosje: – Rosja C – ludzie żyjący w bardzo złych warunkach. To stąd najczęściej rekrutują się walczący na Ukrainie, kuszeni – jak na ich realia – ogromnymi pieniędzmi. – Putin finansuje wojnę, sprzedając niejako miejsca w armii, choć ludzie giną – mówił. – Rosja A – ci, którzy żyją na europejskim, wysokim poziomie. – Jakby od władz mieli pozwolenie, żeby w wojnie nie uczestniczyć. Oni nawet o niej nie mówią. Chodzą do teatru, do kina, robią swoje – relacjonował Ślubowski.

Prowadząca spotkanie dyrektor biblioteki skomentowała: – To ogromny konformizm. Ślubowski dopowiedział: – W Rosji można funkcjonować w swojej bańce, poza światem. Tak sobie żyć.

– W Rosji jest coś jeszcze, czego u nas nie ma: pamięć i ciągłość instytucjonalna – zaznaczał. –  W Polsce co władza, to zmiana – za każdym razem „odkrywanie świata” i zaczynanie od nowa.

Kanał Zero i dyplomacja

Publiczność aktywnie dopytywała. – Jak pan się znalazł w Kanale Zero? – padło. – Tego pytania się nie spodziewałem. Jak przyjechałem, nie wiedziałem za bardzo, co ze sobą zrobić. Zadzwonił do mnie Robert Mazurek i powiedział: „Słuchaj, po to przyjechałeś, przychodź”. I tak właściwie znalazłem się w Kanale Zero – opowiadał.

Na pytanie dyrektor biblioteki, dlaczego nie kontynuuje „misji dyplomatycznej”, mówił wprost: – Jak mówiłem, w Polsce co jakiś czas dużo się zmienia. To już nie jest takie dla mnie.

"Kierunek zmian jest jeden"

Czy w Rosji można jeszcze liczyć na bezinteresowną pomoc, szczere gesty, życzliwość od zwykłych ludzi? –  padło z sali. - Spotykałem się z wieloma sygnałami sympatii – odpowiadał Ślubowski. – Ale to wszystko zmienia się na niekorzyść. Jest coraz gorzej, z miesiąca na miesiąc.

W wymiarze makroekonomicznym – jak zaznaczał – sankcje działają, jednak w codziennym życiu Petersburga ich skutków prawie się nie odczuwa. – Jeżeli się patrzy w skali mikro, jeśli się tam żyje tak jak ja, to ludzie żyją tak, jak żyli. Znacznie wyraźniejsze jest natomiast „przykręcanie śruby” w sferze polityki.

– Coraz mniej jest środowisk, które mają jakąkolwiek samodzielność. W Petersburgu wciąż coś się jeszcze da, ale w miastach prowincjonalnych sytuacja wygląda inaczej. Tam trzeba deklarować poparcie wprost, trzeba iść w szeregu, nie można udawać, że tej wojny nie ma. Trzeba się zaangażować i brać w tym udział.

Ślubowski dodawał: – Mam poczucie, że sympatia do Polski cały czas istnieje, ale zmienia się na niekorzyść. Coraz częściej pojawia się narracja, że jesteśmy krajem niewdzięcznym – bo nie dziękujemy za „wyzwolenie” w 1945 roku – i że pomagamy Ukrainie, określanej tam jako państwo faszystowskie, nazistowskie, które atakuje Rosję.

Petersburg – mówił – jest specyficzny, trochę inny niż „Rosja-Rosja”. W całym kraju wzmacnia się jednak retoryka mocarstwowa, trwa restalinizacja. To jest pewna schizofrenia, podwójność. Różne środowiska jeszcze istnieją, ale kierunek zmian jest jeden – ku coraz bardziej zamordystycznej formie rządzenia. A jak wzbudzić nienawiść wobec wroga i mobilizację? Wtedy był wróg i teraz jest wróg. Może nazywa się inaczej, ale to ten sam wróg – opowiadał. – Historią manipuluje się wszędzie, ale tam wyjątkowo nieprawdziwie.

Jako ciekawostkę, wspomniał o radiowej debacie, w której zastanawiano się, czy nie wyciąć Barbary Brylskiej z popularnego filmu, od lat nieodłącznie obecnego w rosyjskiej kulturze masowej.

„Dlaczego Polska nie potrafi się dogadać z Rosją?”

W dalszej części spotkania padły pytania o rozmowy Trumpa z Putinem, relacje niemiecko-rosyjskie, bieżącą politykę, a także o rosyjskie drony nad Polską i reakcję naszego państwa. – To wielki akt, że ktoś podjął taką decyzję w Polsce – mówił Ślubowski. Pytano także wprost: „Dlaczego Polska nie potrafi się dogadać z Rosją?”

– O czym mielibyśmy rozmawiać? – odpowiadał. – Jeżeli jesteśmy postrzegani jako kraj wrogi, część obozu atakującego Rosję, to taka rozmowa nie ma sensu. Jeżeli nasza racja stanu to bycie po stronie Zachodu, w Unii Europejskiej i NATO, to musimy w tym kierunku iść. To naturalnie ogranicza rozmowy na poziomie politycznym. Wszystko zależy od tego, gdzie widzimy Polskę. Jeśli po tej stronie – to nie ma o czym rozmawiać z Rosją, bo ona nie chce, byśmy po tej stronie byli. Rosja chce, by świat i Europa wyglądały inaczej.

Ślubowski przypomniał, że rosyjska wizja „ładu” zakładała, iż Ukraina nigdy nie wejdzie do NATO, a wojska sojuszu wycofają się z krajów nowej Europy – w tym z Polski i Rumunii – pozostawiając je w szarej strefie wpływów. – To jest cel Rosji. Oni tego nie ukrywają. Ale to pytanie, gdzie my chcemy być. Teraz, w tej sytuacji, nie ma o czym rozmawiać z Rosją.

 

Źródło: A.J.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do