
1 września 2025 roku przypada 86. rocznica wybuchu II wojny światowej. Mieszkańcy Wyszkowa oraz przedstawiciele władz samorządowych, szkół, instytucji i jednostek organizacyjnych oddali hołd poległym i walczącym w obronie ojczyzny. Powiatowe uroczystości odbyły się w sanktuarium św. Idziego.
W Sanktuarium św. Idziego najpierw odprawiono uroczystą mszę św. w intencji ojczyzny oraz wydarzeń „Wyszkowskiego Września 1939”. Modlono się również w intencji uczniów i nauczycieli rozpoczynających nowy rok szkolny, a także obchodzono odpust ku czci św. Idziego.
Po nabożeństwie delegacje samorządu gminnego i powiatowego, poczty sztandarowe, przedstawiciele szkół i licznie zebrani mieszkańcy złożyli kwiaty pod pomnikiem Grupy Operacyjnej „Wyszków”.
Wspomnienia świadka – ks. Henryka Kietlińskiego „Dąbka”
W tym szczególnym dniu warto przywołać wspomnienia śp. ks. Henryka Kietlińskiego (pseudonim „Dąbek”) – honorowego obywatela Wyszkowa i uczestnika Szarych Szeregów. Początek wojny zapamiętał bardzo wyraźnie:
„Wybucha wojna, mam przygotowany już tornister, czy jakiś plecak i mam iść do szkoły 1 września. Do szkoły nie doszedłem, ponieważ cały Wyszków został zburzony w ciągu kilku godzin, padły bomby na nasze miasto, liczące sobie wtedy dwanaście tysięcy mieszkańców, sześć tysięcy Żydów i sześć tysięcy Polaków. (…) Nie doszedłem do szkoły, bo padły bomby, na szczęście nie trafiły na szkołę. Byłem tylko zainteresowany jak ślady bomb, jak doły po bombach wyglądają, wszystko było dla nas niesamowite. Z jednej strony strach, a z drugiej strony, u mnie jako chłopca, zaciekawienie. Patrzyliśmy na niebo, pełno było samolotów, pocieszaliśmy się, że to polskie samoloty. Może na początku były to polskie, ale już później na niebie były tylko niemieckie krzyże, niemieckie samoloty, co nas niesamowicie przerażało. Tak zaczął się czas okupacji.”
Ksiądz wspominał również codzienność okupacyjną: „Idąc do szkoły niosłem nie tylko książki, niosłem również chleb, mleko i trochę mięsa dla nauczyciela, bo nauczyciele nie mieli żadnej pensji, żadnych środków do życia, a więc myśmy ich utrzymywali. (…) Gdy Niemcy wkraczali na nasze podwórko, zawsze była atmosfera niesamowitego terroru i strachu. Wołali: Matka dawaj jajka! Matka dawaj masło! Matka dawaj kury! Wszystko dawaj.”
O swojej działalności w Szarych Szeregach opowiadał z dumą: „Zaprzysiężenie wyglądało zgodnie z formułą, taką, jaką wtedy ‘Szare Szeregi’ miały, przysięgę, że całym sercem, całym życiem: ‘Będę służył Bogu i Ojczyźnie aż do ofiary ze swego życia i tajemnicy dochowam choćby mi groziła śmierć’. To były zasadnicze elementy. Przysięga była przez nas składana właśnie wśród sosen, wśród dębów i grabów. Rozpoczęły się zajęcia, normalne ćwiczenia, musztra.”
Ks. Henryk Kietliński (1932–2017) był pallotynem, doktorem nauk humanistycznych, w latach 1978–1984 prowincjałem polskiej prowincji pallotynów, kapelanem środowisk kombatanckich i honorowym obywatelom Wyszkowa. W czasie okupacji działał w Szarych Szeregach jako „Zawiszak”. Odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i medalem „Pro Patria”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie