
Decyzja Rady Powiatu Wyszkowskiego o powołaniu komisji konkursowej do wyboru dyrektora szpitala bez udziału przedstawicieli aktualnej kadry Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wyszkowie wywołała silne emocje wśród personelu szpitala. Pracownicy — reprezentowani przez kadrę kierowniczą — wystosowali list otwarty, który trafił do władz powiatu oraz lokalnych mediów.
Ich zdaniem, pominięcie w składzie komisji osób na co dzień zaangażowanych w życie placówki to wyraz braku zaufania i lekceważenia. Choć zgodnie z przepisami w komisji zasiada lekarz — radny Arkadiusz Darocha — nie jest on już czynnym pracownikiem szpitala.
W skład komisji, powołanej przez Radę Powiatu 21 lipca, weszli radni: Grzegorz Nowosielski, Iwona Wyszyńska, Arkadiusz Darocha, Paweł Abramczyk, Elżbieta Piórkowska, oraz naczelniczka wydziału promocji i rozwoju Ewa Michalik i Agnieszka Salwin jako przedstawicielka Rady Społecznej SPZZOZ. Zabrakło w niej jednak choćby jednej osoby, która na co dzień pracuje w wyszkowskim szpitalu. To właśnie ten fakt — nie sprzeczny z prawem, ale zdaniem pracowników niezgodny z zasadami partnerskiego dialogu — skłonił ich do zabrania głosu.
"Z niepokojem i rozczarowaniem przyjęliśmy informację, że w powołanej przez Radę Powiatu Wyszkowskiego w dniu 21 lipca 2025 r. komisji konkursowej ds. wyboru Dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wyszkowie nie uwzględniono żadnego przedstawiciela pracowników naszej placówki.
Zdajemy sobie sprawę, że obowiązujące przepisy — w szczególności rozporządzenie Ministra Zdrowia regulujące postępowanie konkursowe — nie nakładają bezpośredniego obowiązku uwzględniania w składzie komisji przedstawiciela pracowników. Niemniej jednak rozporządzenie Ministra Zdrowia mówi, iż jednym z członków komisji ma być lekarz. Przez ostatnie lata, w duchu szacunku i partnerstwa, dobrym zwyczajem było powoływanie do komisji lekarza pracującego w szpitalu, z wieloletnim doświadczeniem zawodowym i z wieloletnim stażem pracy w naszym szpitalu".
W kolejnych akapitach listu pracownicy podkreślają, że brak jakiejkolwiek osoby zatrudnionej obecnie w placówce to nie tylko odstępstwo od praktyki poprzednich lat, ale także niepokojący sygnał dla personelu.
"To podejście, praktykowane również przez inne samorządy i organy prowadzące szpitale w Polsce, stanowiło czytelny sygnał: głos zespołu szpitala ma znaczenie. W tym roku zostało to zignorowane.
W obecnym składzie komisji nie ma ani jednej osoby, która na co dzień pracuje w naszej placówce. Nie ma nikogo, kto zna realia naszej codziennej pracy — problemy kadrowe, uwarunkowania lokalowe i sprzętowe, napięcia systemowe, ale także potencjał i kierunki rozwoju. Nie ma nikogo, kto reprezentowałby potrzeby, postulaty i obawy kilkuset pracowników, którzy każdego dnia — często kosztem własnego życia prywatnego — pełnią misję leczenia, opieki i ratowania życia mieszkańców naszego powiatu".
Autorzy listu podkreślają, że nie domagają się decydującego wpływu na wybór dyrektora, lecz prawa do symbolicznego udziału w procesie decyzyjnym, który dotyczy ich bezpośrednio i w największym stopniu.
"Pozbawienie nas prawa do udziału w procesie wyboru osoby, która przez kolejne sześć lat będzie zarządzała jednym z największych zakładów pracy w regionie, odbieramy jako przejaw braku zaufania i — delikatnie mówiąc — lekceważenia naszej roli.
To nie Powiat wybiera Dyrektora „dla siebie” — to wybór osoby, która będzie odpowiadać za kierowanie pracą zespołu, za relacje z personelem, za rozwój szpitala i jakość opieki nad pacjentami. Nam — pracownikom, którzy ten szpital tworzą — nie dano możliwości współuczestniczenia w tej decyzji, nawet w formie głosu doradczego. Nie domagamy się, by nasz głos był najważniejszy ani decydujący. Nie oczekujemy rewolucji w procedurze.
Oczekujemy natomiast elementarnego szacunku, uwzględnienia naszej perspektywy i traktowania nas jako partnerów — nie jako biernych wykonawców decyzji zapadających bez naszego udziału".
W zakończeniu listu pracownicy ponownie akcentują swoje zaangażowanie w rozwój placówki i apelują o partnerskie traktowanie.
"To właśnie nam, pracownikom SPZZOZ, najbardziej zależy na tym, by funkcję Dyrektora objęła osoba kompetentna, odpowiedzialna, świadoma wyzwań stojących przed naszym szpitalem i znająca jego specyfikę.
Osoba, która nie będzie uczyć się naszej rzeczywistości od zera, lecz poprowadzi placówkę w sposób spójny, oparty na dialogu i zrozumieniu. Jesteśmy głęboko zaangażowani w rozwój szpitala. To tu spędzamy większość naszego życia zawodowego. Tu zostawiamy nasz czas, zdrowie, siły, wiedzę i doświadczenie.
Dlatego apelujemy: nie odbierajcie nam prawa głosu w tak istotnej dla przyszłości naszej placówki decyzji. Zależy nam na współodpowiedzialności, a nie na konflikcie. Na partnerstwie, a nie antagonizmach. Na szacunku — a nie marginalizacji".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie