
Przygodę z fotografią rozpoczęła stosunkowo niedawno, bo w 2017 roku i cały czas poszukuje swojej drogi. Jednak z jakim skutkiem! 22 września w Bibliotece Miejskiej w Wyszkowie odbył się wernisaż prac Małgorzaty Mikołajczyk „Moja Bieszczadzka droga”. Jej podróżnicze fotografie, na których dominują krajobrazy i wnikliwe kadry przyrody, emanują urokiem i z jednej strony, pewną nostalgią, a z drugiej – nieopisaną pozytywną energia. Dla przybyłych gości artystka miała również niespodziankę i zaśpiewała bliskie jej sercu melodie. - To kobieta o wielu talentach - mówiła o autorce fotografii Małgorzata Ślesik-Nasiadko, dyrektor biblioteki.
Od 2017 roku do dziś udało jej się zdobyć wiele nagród i wyróżnień w konkursach fotograficznych o tematyce przyrodniczej, zarówno na arenie ogólnopolskiej, jak i obejmujących stricte nasz region. W piątkowy wieczór mogliśmy przyjrzeć się dokładniej pracom Małgorzaty Mikołajczyk, których tematem były jej ukochane Bieszczady.
W ostatni dzień lata gości wernisażu powitały przyjemne dźwięki pianina w wykonaniu Kingi Szymańskiej. - Jednej z olbrzymiego grona przyjaciół autorki - podkreśliła dyrektor biblioteki, dodając, że sama wcześniej nie miała okazji jej spotkać. - Przy okazji tworzenia wystawy dała się poznać jako niezwykle czarująca osoba z ogromną pasją, z zaangażowaniem, miłością. Od 6 lat stara się rozwijać te pasje i kocha Bieszczady - mówiła o fotografce Małgorzata Ślesik-Nasiadko, poruszona dużą ilością przybyłych gości.
Gdy autorka zabrała głos, nie tylko wzruszona podziękowała wszystkim obecnym przyjaciołom i mężowi, który mocno wspiera jej działania i jest jej przewodnikiem po Bieszczadach: - Mimo że nie chciał, bym mu dziękowała - dodała, czym rozbawiła publiczność. Przybliżyła zebranym historię Bieszczad, co bardzo bliskie jej sercu i dla niej ważne, a także dała występ wokalny - przy akompaniamencie gitary Dariusza Zająca wybrzmiały utwory nawiązujące do głównego tematu wystawy, m.in. „Bieszczadzkie anioły”.
Artystka zdradziła również swoje najbardziej niezapomniane momenty: - Podczas pandemii przywitał nas wilk, który jest na jednej z fotografii. […] Nieostry, ale to on mnie przywitał, więc jest. Wywinęłam też orła na Przełęczy Orłowicza. […] I najgorsze… to są te końskie muchy w Bieszczadach! Syn nie kazał mi tego cytować, więc nie zacytuję, jak się z nimi witam - żartowała Małgorzata Mikołajczyk.
- Zanim poznałam zdjęcia Małgosi, poznałam ją. I myślę, że ta frekwencja potwierdza moje odczucia: Gosia jest niesamowitą osobą! […] I uzdolnioną osobą. Śpiewa, maluje. Nie tylko jest fotografką, ale również modelką, parę razy mi pozowała - zdradziła Ewa Siwiecka, fotografka, założycielka strony Szlifiernia Fotograficznych Talentów, której głównym celem jest integracja i inspiracja środowiska fotograficznego. - Jak weszłam i zobaczyłam dziś te wydrukowane obrazy, to szczęka mi opadła. Naprawdę są przepiękne - dodała.
- Małgorzata jest w naszym klubie prawie od samego początku - zaczął Piotr Adler z Akademii Umiejętności Pan Hilary, gdzie działa Dyskusyjny Klub Fotograficzny, a pod którego skrzydłami od kilku lat rozwija swoją pasję autorka. - Najważniejsze w tych spotkaniach jest to, że oni o swoich fotografiach rozmawiają, bardzo często pokazując też sobie minusy. Małgorzata bardzo bierze do siebie te wszystkie uwagi i często potem mówi: „wiesz co, miałaś rację”. Potrafi przyjąć uwagę, nawet krytyczną i ją wykorzystywać dla siebie - dodawał. O fotografiach mówił wprost: - One odzwierciedlają w 100 procentach osobowość Małgorzaty. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka mają odcień smutku, czy szarości, to jak się przyjrzymy, są bardzo, bardzo pozytywne i wysyłają do nas radosną energię.
Wystawę prac Małgorzaty Mikołajczyk można podziwiać w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie w sali im. prof. Ludwika Maciąga na III piętrze.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie