Reklama

Właśnie TU, a nie TAM – premiera książki Huberta Klimko-Dobrzanieckiego [foto]

Redakcja wdi24
17/03/2025 18:33

Premiera najnowszej książki Huberta Klimko-Dobrzanieckiego „Tu i Tam”, która jest zbiorem jego najznakomitszych felietonów, miała miejsce w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie. Autor przyjechał prosto z Wiednia pociągiem – a kolej uwielbia. Tego wieczoru nieprzypadkowo przeczytał gościom jeden ze swoich tekstów o znamiennym tytule „Koleje życia”.

Pisarz, poeta, scenarzysta, filmowiec, emigrant, podróżnik, uważny obserwator rzeczywistości – ponownie raczył wyszkowian niezwykłymi opowieściami z własnego życia i anegdotami z wielu zakątków świata. Dlaczego ponownie? Niecały rok temu to właśnie w Wyszkowie obchodził swoje 25-lecie twórczości, i najwyraźniej wspomnienia miał na tyle dobre, że znów mieliśmy okazję spędzić wieczór, wsłuchując się w ten fantastyczny, pełen humoru i niezwykle błyskotliwy dialog naszego bohatera z prowadzącą – dyrektor biblioteki Małgorzatą Ślesik-Nasiadko.

Już na wstępie pisarz przyznał szczerze, że o 4:30 nad ranem „zmobingował” własnego psa, zmuszając go do szybkiego spaceru, by nie spóźnić się na pociąg w kierunku Wyszkowa - 12 marca był dniem nie tylko spotkania autorskiego, ale też pierwszym dniem, kiedy książka trafiła do księgarń.

Dyrektor biblioteki podkreśliła, że chwaliła się tym faktem: – Właśnie „tu”, a nie „tam” premiera tej książki – nawiązała zgrabnie do tytułu publikacji.

Hubert Klimko-Dobrzaniecki, nominowany do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, Nagrody Literackiej Nike oraz do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito”, a w 2007 roku będący na liście kandydatów do Paszportów „Polityki”, przyciągnął na spotkanie nie tylko mieszkańców Wyszkowa. Niektórzy pokonali ponad 200 km, by móc zobaczyć autora na żywo.

A były pewne obawy…

– Cieszę się, że państwo przyszliście – mówił Klimko-Dobrzaniecki. – Środa, tak po Popielcu, a tyle osób! – żartował, bo poczucia humoru zdecydowanie nie można mu odmówić.

Przytaczając krótko zawody, które uprawiał, a oprócz pisania były to m.in. barman i pielęgniarz, autor przypomniał też, że kiedyś… „skubał indyki”. – Dwa tygodnie przed świętami w Wielkiej Brytanii, kiedy byłem studentem. Potem przeczytałem, że byłem profesjonalnym skubaczem indyków. I tak już przywarło – skomentował.

Autor wspominał również swoje pierwsze spotkanie w Wyszkowie, które było uczczeniem 25-lecia twórczości, a o nowej książce mówił: – Ta książka trochę pokazuje moją drogę artystyczną i jest książką jubileuszową. Jest wydana na tę okazję.

– Z tym jubileuszem to trochę „przeginasz”, bo w zeszłym roku był jubileusz, a w tym roku znowu jubileusz… – żartowała dyrektor.

– Zależy, jak się liczy – odpowiedział pisarz.

„Tu i Tam” to materiał, który powstawał przez kilkanaście lat. To zbiór felietonów, które autor publikował na łamach miesięcznika „Odra”, a zdarzało mu się także w „Polityce”. – Setki tego wyszło – mówił. 

W książce znalazły się tylko wybrane teksty, a wyboru dokonywał sam pisarz.

Dyrektor biblioteki zwróciła uwagę, że bycie felietonistą w miesięczniku takim jak „Odra” daje dużą swobodę twórczą, pozwala pisać „jak się chce” i bez większych ograniczeń. Tego samego zdania był autor, podkreślając, że mimo braku narzuconej cenzury musi trzymać się pewnej autodyscypliny. – Mam tylko 3 tysiące 800 znaków ze spacjami. Muszę wszystko oddać w sposób bardzo zwarty – wyjaśnił.

Dyrektor zaznaczyła, że ceni go za szczerość, odwagę i brak kompromisów w pisaniu. „Jesteś… takim pisarzem PISARZEM, a nie autorem „produkcji literackiej” – powiedziała, a z sali rozległo się: „Chwała Bogu, dziękuję”. 

Klimko-Dobrzaniecki jak zawsze podszedł do tematu z humorem: – Bo nie umiem. Jakbym umiał, to byłbym bogaty – skwitował.

– Czasami nawet człowiek się wkurzy: „co on tutaj pisze” – dodała z uśmiechem prowadząca. - Ta książka, to są takie perełki, prozatorskie „cacuszka” skondensowane. Nie jesteś pisarzem gatunkowym, ale mistrzem gatunku - mówiła. 

Nie zabrakło rozmowy o literaturze. Zapytany o ulubionego polskiego pisarza, Klimko-Dobrzaniecki bez chwili zawahania wskazał Wiesława Myśliwskiego. „To jest prawdziwy pisarz, to są prawdziwe powieści” – podkreślił. Z kolei z nieżyjących mistrzów literatury wymienił Lema, a następnie dodał, że coraz częściej wraca do klasyków – Mickiewicza, Słowackiego, Dostojewskiego, Gogola.

Opowiedział też o swoim doświadczeniu z „Wojakiem Szwejkiem” – książką, którą przeczytał jako osiemnastolatek, ale dopiero po latach w pełni ją zrozumiał. Podzielił się też kilkoma planami: pracą nad kolejną książką dla dzieci, a także publikacją o Wiedniu. Będą w niej jego czarno-białe fotografie, które – jak zaznaczył – wymagają cierpliwości. „Na nie się czeka” – powiedział, dając do zrozumienia, że analogowa fotografia to dla niego równie ważny element sztuki.

W czasie spotkania pełnego płynnej wymiany myśli wspominano także topowe publikacje autora: „Dom Róży, Krýsuvík”, „Pornogarmażerka”, „Samotność”, „Królik po islandzku”. Tu dodać trzeba, że to tekst felietonowy był czasami zaczynem do napisania powieści – tak było m.in. w przypadku „Fisharmonii. Snówpowiązałki”.

Wracano do fragmentów, które nawiązują do prawdziwych doświadczeń i przeżyć autora. Jego podróży, kolei losów, czy to w Polsce, Austrii, czy na Islandii – tu mogliśmy się nawet dowiedzieć, kiedy można spotkać słynną wokalistkę Björk na piwie (i gdzie!) oraz jak łatwo wpaść na królową, robiącą zakupy w warzywniaku.

Posłuchaliśmy też, że podróże pociągiem „mają w sobie coś romantycznego”, i że w 1/6 jest współwłaścicielem jednej ze stacji kolejowych w Polsce, co dostał w spadku po rodzinie (bo wujek był właścicielem pola, na którym takowa powstała).

Wyjawił również, że w Pieninach zamierza postawić dom.

– Odwiedzimy! – padło z publiczności.

– Będą wieczorki, które mogą być o poranku – tradycyjnie żartował pisarz.

Aktualizacja: 18/03/2025 16:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do