Reklama

Agresja na podwórku. Wyszków dyskutuje, policja apeluje: reagujcie

Redakcja wdi24
12/08/2025 10:43

Lemoniada, strach i groźby. Czy w Wyszkowie dzieci terroryzują inne dzieci? Niepokojący wątek pojawił się na jednej z lokalnych grup w mediach społecznościowych. Wynika z niego, że przy ul. 11 Listopada grupa młodych chłopców miała wzbudzać strach wśród rówieśników, być agresywna, niszczyć cudze mienie, a nawet okradać inne dzieci – mowa m.in. o drobnych kwotach zarobionych przez dziewczynki sprzedające lemoniadę. Czy to odosobniony incydent, czy sygnał, że młodzież pozwala sobie na zbyt wiele? I czy takie sprawy trafiają na policję? Zapytaliśmy w wyszkowskiej komendzie.

„Dzieci terroryzują inne dzieci”

Na grupie "Spotted: Wyszków i okolice" mieszkanka jednego z osiedli opublikowała niewyraźne zdjęcie, na którym widać cztery postacie: "Dzień dobry, zwracam się do rodziców dzieci ze zdjęcia. Wiem, że jakość jest słaba, ale kto ma poznać – pozna. Owe dzieci terroryzują inne dzieci napotkane na swojej drodze" – napisała wprost.

Dalej dodała: "Niejednokrotnie zwracano im uwagę, również przez dorosłych, i nic sobie z tego nie robią. Potrafią jeszcze odzywać się bez szacunku do osób, które w kulturalny sposób próbują je napomnieć. Jeśli teraz nikt nie weźmie się za ich wychowanie, nic dobrego z nich nie wyrośnie. Jeżeli dalej będą zachowywać się w taki sposób, sprawa zostanie zgłoszona na policję"

Pod postem pojawiły się kolejne głosy, opisujące inne przewinienia tej samej grupy.

"Dzisiaj dziewczynkom, które kulturalnie siedziały i sprzedawały lemoniadę, zabrali słój i wypili. Bardzo przykro było na to patrzeć. Niestety, zwracałam im uwagę już wcześniej i to nic nie daje" – napisała kolejna mieszkanka.

W komentarzach nie brakowało emocji. "Dzieci noszą geny rodziców, więc pewnie i rodzice to patologia, nie ma co liczyć na ich reakcję – stwierdził jeden z internautów. "Straszenie tu nic nie da, tylko konkretne działanie", "Coraz częściej widzę takie grupki młodocianych, którzy przeklinają, są opryskliwi, wredni wobec innych dzieci i drwią z nich" – dodawali inni.

Policja: zgłaszajcie od razu

– Dużo jest zgłoszeń dotyczących sytuacji przed blokowiskami w różnych rejonach Wyszkowa, szczególnie w okresie letnim – przyznaje mł. asp. Ilona Puścian z KPP w Wyszkowie. – W tej konkretnej sprawie, a pracuję w zespole ds. nieletnich, żadna informacja dotycząca dzieci zakłócających porządek do mnie nie wpłynęła.

Funkcjonariuszka wyjaśnia, że problemem bywa brak reakcji „na gorąco”: – Często, kiedy dochodzi do interwencji, osoby rozchodzą się przed przyjazdem patrolu. Jeśli jest to młodzież lub dorośli, podejmujemy różne działania. W przypadku takich incydentów najlepiej zgłaszać je od razu, dzwoniąc po patrol – wtedy jest największa szansa na ustalenie tożsamości sprawców.

Jednocześnie podkreśla, że warto reagować także po fakcie: – Mamy narzędzia, by ustalić przebieg zdarzenia – możemy zabezpieczyć monitoring czy inne dowody. Nie bagatelizujemy żadnego zgłoszenia. Jeśli takie sytuacje mają miejsce, trzeba je zgłaszać, byśmy mogli podjąć odpowiednie kroki dla wspólnego bezpieczeństwa – apeluje.

Niepokojące komentarze

Pod zdjęciem pojawiły się niestety także komentarze nawołujące wprost do przemocy: „Na miejscu ojca szybko bym sprawę załatwiła w ciemnym kącie, aż by się jeden z drugim posikał”, „Do**bać śmieciom i dobrze postraszyć”, „Wychowanie takich dzieci kosztuje 24,10 zł plus wysyłka” – napisał ktoś inny, ilustrując swoją wypowiedź zdjęciem... kabla.

Na szczęście znalazł się też głos rozsądku: "Dzieci wychowywane w sposób opresyjny, pod silną ręką, których charakter kształtuje się poprzez stres psychiczny i fizyczny, później wyładowują ten stres na ulicy. I mamy tego przykład" – stwierdziła jedna z komentujących. 

To potwierdza zarówno współczesna psychologia, jak i wyszkowska policja: przemoc rodzi przemoc. Jeśli chcemy, by dzieci były bezpieczne, a młodzież szanowała innych, musimy jasno wyznaczać granice i egzekwować konsekwencje. Bo wychowanie nie rodzi się z krzyku i siły, ale z przykładu, który dają dorośli – codziennie, w domu, na ulicy, w szkole.

Reagować trzeba – zawsze. Ale mądrze, zgodnie z prawem i bez prymitywnych „rozwiązań”, które bardziej szkodzą, niż pomagają. Bo w XXI wieku tłumaczenie przemocy „dobrym wychowaniem” to nie opinia – to wstyd.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do