Reklama

Fala zwolnień w Polsce to mit? Dane GUS o rynku pracy

Redakcja wdi24
10/09/2024 14:24

Pomimo głośnych zwolnień grupowych w znanych firmach, dane GUS wskazują na optymistyczną sytuację na rynku pracy w Polsce. W pierwszym kwartale 2024 roku planowane przyjęcia przewyższają liczbę zwolnień czterokrotnie. Co to oznacza dla pracowników i jak wygląda sytuacja w poszczególnych branżach i regionach?

Zwolnienia grupowe w dużych firmach mogą wywołać wrażenie kryzysu.

Czytaj: Gigant zwalnia nawet 1800 osób. Pracownicy w szoku: Nikt nic nie wiedział, nawet kierownicy nowe kredyty brali.

Jednak statystyki pokazują inny obraz. Okazuje się, że w całym kraju liczba planowanych zatrudnień jest znacznie wyższa niż redukcji etatów. To sygnał, że rynek pracy w Polsce pozostaje stabilny i dynamiczny.

GUS podaje, że w pierwszym kwartale 2024 roku poszukiwano 411,4 tys. pracowników, a w planach na kolejne kwartały jest 525,5 tys. miejsc pracy. Przewiduje się jednocześnie zwolnienie 129,9 tys. osób. 

Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreśla w rozmowie z Business Insider Polska, że w każdej branży liczba planowanych rekrutacji jest wyższa niż zwolnień. "Na redukcję jednego etatu przypadają od razu cztery nowe miejsca pracy" – zauważa ekspert rynku pracy.

"Najwyższa dotyczyła sekcji Administrowanie i działalność wspierająca, gdzie na jedno planowane zwolnienie zadeklarowano 9,9 przyjęć. Wysoką relację odnotowano również w sekcji Opieka zdrowotna i pomoc społeczna gdzie planowane jest 8,6 przyjęć do pracy na jedno zwolnienie" — czytamy w Business Insider Polska.

Analiza GUS pokazuje, że w każdym województwie liczba planowanych przyjęć jest wyższa niż zwolnień. Szczególnie dobra sytuacja panuje w sześciu regionach (warszawskim, małopolskim, lubuskim, świętokrzyskim, wielkopolskim i pomorskim), gdzie liczba ofert pracy jest ponad czterokrotnie większa niż redukcji etatów.

Mimo że liczba planowanych przyjęć do pracy zmniejszyła się o 12% w porównaniu z 2021 rokiem, a liczba zwolnień wzrosła o 10 proc., eksperci nie widzą powodów do alarmu. Andrzej Kubisiak wyjaśnia, że jest to efekt odbudowy po pandemii i wysokiej bazy porównawczej z tamtego okresu.

Marcin Klucznik z PIE kilka tygodni temu dla Business Insidera, mówił: "Musimy pamiętać, że Polska jest dużą gospodarką i nawet w okresach dobrej koniunktury w każdym miesiącu ponad 30-40 firm ogłasza zwolnienia grupowe". 

Ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w czerwcu już potwierdzała, że obecna skala zwolnień grupowych nie odbiega od tej z lat ubiegłych. W rozmowie dla TVP info zaznaczała, że zwolnienia grupowe nie stanowią problemu na skalę całego kraju, jednak lokalnie mogą stanowić wyzwanie dla pracowników i gmin. 

 

 

Źródło: Business Insider Polska / GUS / oprac. red.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo wdi24.pl




Reklama
Wróć do