
Rafał Grzęda, współautor książki "Kamieńczyk. Muzeum i wspomnienia", stworzonej we współpracy z twórcą muzeum w Kamieńczyku Henrykiem Słowikowskim, ponownie zaskakuje odkryciami historycznymi. Tym razem podzielił się w mediach społecznościowych fragmentem artykułu z gazety wydanej zaledwie 14 miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Materiał ten znakomicie oddaje klimat tamtych czasów i dostarcza wielu ciekawostek.
Współtwórca obszernej publikacji o Kamieńczyku, Rafał Grzęda, nie ustaje w odkrywaniu kolejnych historycznych perełek, które okazjonalnie udostępnia na lokalnych grupach w mediach społecznościowych. Dzięki jego zaangażowaniu powstała książka dokumentująca wspomnienia Henryka Słowikowskiego. Na blisko 400 stronach znajdują się nie tylko szczegóły związane z muzeum, ale także relacje z wydarzeń, historie mieszkańców i bogate opracowania dotyczące okolicy. Kilka dni temu Grzęda opublikował fragment archiwalnego artykułu, pisząc: „Dzisiaj, na podstawie gazety wydanej 14 miesięcy przed II wojną światową, postaram się pokazać kilka zagadnień – przyrodniczych, społecznych, infrastrukturalnych”. Udostępniony materiał jest fascynującym spojrzeniem w przeszłość.
„Polska Zbrojna” nr 158, 10 czerwca 1938 r.
"Płuca Warszawy to brzegi Bugu i Liwca.
Rozpoczął się już sezon letniskowy. Mury miast pustoszeją. Szukamy miejscowości położonych nad wodą i lasem. W dodatku za kilka dni rozpoczną się wakacje i trzeba będzie młodzież po całorocznej pracy wysłać na wypoczynek.
Ale dokąd?
Nie wszystkich stać na wyjazd nad morze czy góry. Staje się więc aktualna sprawa wyboru letniska, położonego niedaleko od miasta. Warszawa leży w dość szczęśliwym położeniu. W pobliżu Otwock, Świder, Konstancin czy Skolimów. Najzdrowsze jednak okolice leżą nad Bugiem i jego dopływami, Narwią i Liwcem. W odległości około 50 km. od Warszawy ciągną się urocze miejscowości nadbużańskie z Rybienkiem na czele i nadliwczańskie począwszy od Urli do Świniostopów. W środku zaś leży stara miejscowość Kamieńczyk nad Bugiem (dawny Kamieniec Mazowiecki).
Okolice te należą do najzdrowszych. Doskonały klimat, sosnowe lasy, woda i plaża – oto, co ściąga już w te strony mieszkańców stolicy. Woda Liwca jest dość płytka i zawiera dużo wapna, tak, że szczególnie nadaje się dla dzieci.
Ludność tutejsza jest uboga. Zajmuje się rolnictwem, chałupnictwem i flisem. Mimo, iż bieda daje się często we znaki, to np. mieszkańcy Skuszewa wypędzili letników Żydów, odmawiając im dostarczania mleka. Żydzi opuścili Skuszew, ale obecnie bojkotują te strony. Tym bardziej więc winno się brać pod uwagę te miejscowości przy wyborze letniska. O ile w Otwocku czy Świdrze roi się od Żydów, to np. w Rybienku nie ma ani jednego Żyda.
Jedna jest tylko ciemna strona letnisk nadbużańskich. Brak dróg. Nie z winy miejscowej ludności, która stara się o nie od dawna, lecz jak dotąd, bezskutecznie. Od Warszawy aż do Wyszkowa ciągnie się dobra autostrada. Pod Wyszkowem skręca się na południowy wschód i tu już warunki drogowe są opłakane. Istnieją wprawdzie plany budowy, ale nie ma pieniędzy! Przez 20 lat niepodległości nie pobudowano tu ani 1 metra drogi, chociaż ludność chętnieby dała zwózkę i robociznę. Tymczasem ciągną się tu ogromne lasy i tak znakomity teren zdrowotny jest zupełnie nie wykorzystany.
Miejscowości powyższe leżą w powiecie radzymińskim. Dowiedzieliśmy się, iż powiat od Funduszu Pracy nie otrzymał ani grosza na budowę dróg, a i tak połowę budżetu przeznacza na utrzymanie dotychczasowych.
Napróżno również mieszkańcy Kamieńczyka i Brańszczyka starają się o most w miejscu gdzie Liwiec wpada do Bugu. Most w tym miejscu istniał od dawna. Po zburzeniu nie został jednak odnowiony mimo, iż ludność chętnieby dała drzewo z własnych lasów. Podobno drewniany most w Wyszkowie zastąpiony ma być żelaznym. Możnaby więc stary drewniany most przenieść do Kamieńczyka. Tym bardziej, że ma on tu wielkie znaczenie strategiczne.
Pobudowanie dróg i mostu wpłynie wydatnie na polepszenie losu tutejszej ludności, która wykorzystywana jest przez pracodawców Żydów. W Kamieńczyku nad Bugiem chałupnica za całodzienną pracę przy wyrobie drewnianych guzików otrzymuje 13 do 20 gr., szewcy zaś zarabiają od 8 do 10 zł. na tydzień. Brak dróg wstrzymuje od przyjazdu pracodawców, a pośrednicy Żydzi moment ten w swoisty sposób wykorzystują.
Władze wojewódzkie i czynniki zajmujące się zagadnieniami uzdrowisk i letnisk, winny zainteresować się miejscowościami położonymi nad Bugiem i Liwcem, by one stały się płucami stolicy".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie