
Ratownicy z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg przejechali w sumie 1400 km, by uratować 6-miesięczną psinkę. Sunia utknęła na wysepce Bugu w Kuligowie.
W piątek ok. godziny 14 w mediach społecznościowych sprawę nagłośniła Pani Marzenna Olechno. "Od poniedziałku pies jest uwięziony na środku rzeki... W poniedziałek i wtorek były próby odłowienia psa przez miejscowych strażaków. W środę i czwartek pies w ciągu dnia był niewidoczny. Wieczorem znowu się pokazał i wył prosząc tym samym o pomoc. Dziś rano również, ale teraz przebywa cały czas w tym samym miejscu, nie ma siły się przemieszczać. Od czasu do czasu się podnosi. Od rana szukam dla niego pomocy..." - napisała na fanpage'u "Kuligów. Moje miejsce nad Bugiem" .
Jak wyjaśniała licznym internautom przejętym sprawą, służby miały kłopot z dotarciem do zwierzaka. "Warunki jakie panowały na rzece były zmienne i zarazem bardzo trudne. Płynęły olbrzymie tafle kry i mnóstwo różnych zanieczyszczeń. Nurt w tym miejscu jest bardzo silny" - tłumaczyła Marzenna Olechno.
Na miejsce przybyli ratownicy z... Kołobrzegu! "Paweł Depta, Jacek Rzeszotarski i Maciej Deręgowski przejechali 1400 km, żeby uratować 6 miesięcznego psa. Biedna psina od 5 dni uwięziona była na małej wysepce na rzece Bug w miejscowości Kuligów(Mazowieckie). Miejscowe służby nie dawały rady lub odmawiały dalszych prób. Wtedy do akcji wkroczyli panowie!" - czytamy na facebookowym profilu "Pomorze Zachodnie".
Niesamowita akcja, wielkie brawa!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie