
„Miało być ekologicznie, a będzie toksycznie”, „Precz z tymi śmieciami”, „Stop trucicielom”, „Stop śmierdzącej inwestycji w Chmielewie” - transparenty z takimi hasłami przygotowali mieszkańcy Chmielewa na spotkanie przed kamerami.
Zaproszenie mieszkańców przyjęła telewizja TVP 3 Warszawa. Program emitowany był na żywo w programie „Reagujemy”. Mieszkańcy mówili o swoich obawach w związku z planami utworzenia w Chmielewie zakładu przetwarzającego odpady. Obecni byli także sołtysi wsi Chmielewo, Boby oraz ościennego Dzierżanowa oraz radni rady Miejskiej w Pułtusku – Małgorzata Dąbrowska, Jakub Tomaszewski i Maciej Kudrel, deklarujący poparcie protestujących, a także ekipa naszej redakcji z Pułtuska.
– Nie godzimy się na tę inwestycję. Obawiamy się o nasze bezpieczeństwo, o nasze domy, nie pozwolimy na zniszczenie fauny i flory – padały głosy. Mieszkańcy wskazywali szereg przeciwwskazań dla inwestycji, jak smród, zanieczyszczenie wód gruntowych, powietrza, a w konsekwencji żywności, negatywny wpływ na rośliny i żyjące tu zwierzęta, zwracali też uwagi na rażące błędy w raporcie dołączonym do dokumentacji, jak choćby stwierdzenie, że w promieniu kilometra nie ma zabudować mieszkalnych, podczas gdy w rzeczywistości są w odległości bliższej. Nie ma też gwarancji, że w przyszłości zakład może się rozrosnąć i zwiększyć zakres działalności, niszcząc rolnoczo-wypoczynkowy charakter miejscowości.
Był to krzyk rozpaczy mieszkańców, którzy nie czują się wysłuchani i bezpieczni. Co będzie dalej z niechciana inwestycją? 28 lutego w Chmielewie odbędzie się rozprawa administracyjna z udziałem władz gminy Pułtusk, radcy prawnego, inwestora oraz mieszkańców. Temat więc będziemy kontynuować. Inwestor otrzymał od naszej redakcji pytania dotyczące inwestycji. Czekamy na odpowiedzi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie