
Miejska Biblioteka w Wyszkowie zaprosiła mieszkańców na spotkanie autorskie z Elżbietą Sieradzińską, podczas którego można było nie tylko zapoznać się z historią powstawania nowej książki, posłuchać o motywacji do jej tworzenia czy dowiedzieć się więcej o jej bohaterach. Uczestnicy wydarzenia byli również świadkami inspirującej rozmowy dwóch kobiet, pełnej ciekawych opowieści i zabawnych anegdot.
- Plusem tego, co ja robię, jest to, że poznaje wspaniałych ludzi. Tych, którzy przychodzą na spotkania tak jak tutaj, ale również wybitne postaci – zaczęła autorka, zaraz wspominając wzruszające spotkania z osobami, które są dla niej ważne i inspirujące. A była to m.in. wybitna wokalistka, diwa z Republiki Zielonego Przylądka - Cezaria Evora, która, jak dodała dyrektor wyszkowskiej biblioteki, Małgorzata Ślesik- Nasiadko, była ukochaną pieśniarką i przyjaciółką Elżbiety Sieradzińskiej oraz bohaterką jednej z jej książek. Zapewne jednym z wielu powodów nawiązania tej niezwykłej relacji jest fakt, że pisarka zajmuje się również muzyką, jako wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów.
Zebrani na spotkaniu goście mogli posłuchać wielu zabawnych anegdot z życia autorki, wspomnianej pieśniarki, czy wyczynach Henryka „Mikiego” Mückenbrunna, jednego z „tatrzańskich diabłów”, który to potrafił zjechać na nartach z najbardziej niebezpiecznych tras nawet w samych… majtkach.
Elżbieta Sieradzińska jest również twórczynią biografii: „Wanda Rutkiewicz: jeszcze tylko jeden szczyt”, o której wielu mówiło, że to efekt tytanicznej pracy: dziesiątki rozmów z alpinistami i ogromna ilość źródeł. - Można powiedzieć, że to kolejna książka „górska” – mówiła o nowej publikacji dyrektor biblioteki, podkreślając piękny tytuł, będący niejako dewizą ratowników górskich. I to m.in. o nich i ich wspaniałych, wręcz brawurowych akcjach jest najnowsze dzieło pisarki.
Czy wola życia może wygrać z administracyjnym bezwładem, ludzką obojętnością i głęboko zakorzenioną tradycją? By odpowiedzieć na te pytania, autorka odtwarza losy bohaterów historii, które rozegrały się w alpejskim krajobrazie. „Scena to Alpy, scenariusz napisało życie, a bohaterami są ludzie kochający góry lub zwyczajnie ich ciekawi, ci, dla których stały się one nieodłączną częścią ich istnienia, i ci, którzy znaleźli się w nich nie z własnej woli". – napisała we wstępie Elżbieta Sieradzińska. I o takich zwykłych ludziach również jest ta książka.
- Niektóre z tych historii pokazują, że człowiek jest tylko człowiekiem. Poznajemy te „nie” piękne jego oblicze, ale również jest wiele przykładów, dzięki którym tę wiarę w człowieka można odzyskać – mówiła prowadząca rozmowę dyrektor. W książce poznamy również wiele tragicznych historii, co autorka skomentowała słowami: - Okazuje się, że nie znamy ani siebie, ani ludzi. Z mojego doświadczenia zauważyłam, że ludzi poznaje się wtedy, jeśli chodzi o pieniądze i wspólne wyjazdy za granicę. […] To się „stety” albo niestety sprawdza – mówiła pisarka, która sama wiele podróżowała i zwiedziła liczne górskie szlaki.
„Wrócimy po was. Historie prawdziwe” pisarka nazywa książką pandemiczną, tworzoną w niełatwym dla niej w czasie. Opisuje w niej sześć dramatycznych historii, które w swoim czasie nie schodziły z pierwszych stron gazet we Francji, w Szwajcarii i we Włoszech. Wszystkie wydarzyły się w Alpach, każda odcisnęła swój ślad w świadomości społecznej. Łączy je jedno: tajemnica.
W jej opisie pojawia się wiele pytań: „Co zachwiało legendą psów-ratowników z Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda? Czy wspinający się na szczyt Mont Blanc wiedzą, że stąpają po cmentarzysku, i czy Homi Bhabha – twórca indyjskiej atomistyki – musiał zginąć w katastrofie samolotowej pod szczytem tej góry? Czy można przetrwać noc na wysokości 3500 metrów nad poziomem morza w sari i w pantofelkach? Co skłoniło Henryka Mückenbrunna, jednego z «tatrzańskich diabłów», do wyprawy przez Alpy w śnieżną zawieruchę?” – pisze wydawca. Wszystkie odpowiedzi poznamy, sięgając po książkę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie