
Zebranie Komisji ds. Wyszkowskiego Bugu w sprawie nowej lokalizacji i koncepcji slipu odbyło się 29 stycznia w Miejskiej Bibliotece. Przed rozpoczęciem spotkania wśród licznie zgromadzonych wędkarzy dało się słyszeć głosy niezadowolenia: „Wyszków to duże miasto, a my nie mamy gdzie łódki zwodować”. Kilka dni wcześniej, w niedzielę, dla zainteresowanych odbyła się wizja lokalna. Na spotkaniu uczestników podzielono na grupy, by wspólnie przeanalizować wszystkie „za” i „przeciw” sześciu zaproponowanych lokalizacji.
Cel spotkania: przedyskutować propozycje
Spotkanie miało charakter roboczy i było elementem wstępnych konsultacji. Przewodniczył mu Adam Grześkiewicz. — Chcemy, by ten slip wreszcie powstał. To fragment procesu konsultacyjnego na wczesnym etapie, jeszcze przedkoncepcyjnym — podkreślał przewodniczący komisji.
Prace projektowe i pierwsze wydatki związane z inwestycją trwają od 2022 roku. Decyzja o budowie slipu zapadła już cztery lata temu, a jego lokalizacja w rejonie dawnego mostu pontonowego została zatwierdzona w poprzedniej kadencji. Gotowy projekt wyceniono wówczas na 3,5 mln zł.
Burmistrz Piotr Płochocki zaznaczył, że choć może być to „najlepsze miejsce na świecie”, zabrakło szerokich konsultacji i wyjaśnienia, dlaczego akurat tam miałby powstać slip.
- Jak doszliśmy do tego momentu, w którym jesteśmy? Wszyscy tutaj wiemy, że potrzeba slipu – takiego, który będzie praktyczny i rzeczywiście użyteczny – jest oczekiwana przez wszystkich, którzy interesują się rzeką, dla których jest ona bliska i codziennie potrzebna. Kilka lat temu miasto postanowiło odpowiedzieć na to zapotrzebowanie i przygotowało projekt. Problem polega na tym, że ja, jako osoba aktywnie działająca w stowarzyszeniu rybieńkowskim, byłem żywo zainteresowany tym tematem, ale nie był on szeroko konsultowany. Lokalizację slipu wyznaczono autorytatywnie, projekt został opracowany i sprawa ruszyła – podkreślał burmistrz.
– Dobrze byłoby skonfrontować się z argumentami, dlaczego akurat to miejsce, a nie inne. Tym bardziej że w tej wyznaczonej lokalizacji slip wymagałby wykopania sztucznego basenu, w którym wodowane byłyby jednostki – i tak to zostało ujęte w projekcie. Myślę, że dzisiaj jego koszt jest znacznie wyższy niż wycena sprzed około trzech lat – dodawał. – Jeśli mamy przeznaczyć na to tak dużą sumę pieniędzy, to wolałbym skonsultować projekt, wysłuchać argumentów i rozważyć liczbę potencjalnych lokalizacji, które być może wcale nie wymagałyby wykopania takiego basenu na taką skalę.
– Okazuje się, że komisja działała sprawnie – już przeprowadziła spotkanie w terenie i nie tylko wyznaczyła dwie czy trzy lokalizacje, ale aż sześć propozycji. To świetny punkt wyjścia do dalszej dyskusji – gdzie i w jaki sposób najlepiej zrealizować ten projekt – podsumował burmistrz, zwracając jeszcze uwagę na pojawiające się głosy, że w ogóle warto rozmawiać o całościowym zagospodarowaniu wyszkowskiego nabrzeża.
– Ta dyskusja się odbędzie. Jednak ponieważ temat slipu został rozpoczęty przez mojego poprzednika, a na projekt już przeznaczono pewne środki, poczułem się niejako jego spadkobiercą i w pierwszej kolejności chciałem zdiagnozować sytuację oraz wyznaczyć najlepsze miejsce na slip, który będzie po prostu praktyczny – tłumaczył Piotr Płochocki. – Poprzedni slip był stosunkowo niewielki, a zależy nam również na tym, aby można było wodować większe jednostki i dostosować go do wszystkich naszych potrzeb.
Płochocki ujawnił przy okazji, że slip to dopiero pierwszy etap inwestycji, a nie jest wykluczone, że za pięć czy osiem lat powstaną kolejne.
“Jako wędkarz powiem szczerze – interesuje nas tylko slip”
– Panowie, jako wędkarz powiem szczerze – nas interesuje tylko slip. Panowie sobie zorganizują resztę, owszem, miło będzie, jeśli powstanie przystań czy inne udogodnienia, ale dla nas najważniejsze jest, żebyśmy mieli gdzie normalnie wodować łódki. Jedyna lokalizacja, jaką widzę, to “kanałek” – to najprostsza i najszybsza do zrealizowania opcja… My na ten slip czekamy od lat. Jeden projekt, drugi projekt, trzeci… Czy Panowie wyrobicie się do końca kadencji? – padło z sali, co wywołało ożywioną dyskusję wśród uczestników spotkania.
Jednak Grześkiewicz uciął temat i zaprosił wszystkich do skupienia się na konkretnych propozycjach – ich wadach, zaletach, zagrożeniach, ale i potencjale. – Otwórzmy się na wszystkie możliwe pomysły – apelował. – Na dyskusję będzie czas po części warsztatowej – dodał.
– A gdzie w tej chwili straż pożarna, policja i inne służby spuszczają łódki, jeśli coś się wydarzy? – pytała kolejna osoba.
– Będzie na to czas po części warsztatowej – powtórzył stanowczo Grześkiewicz.
Z sali wciąż padały głosy: – Wykopać dołek przy Idzim, wykopać dołek przy LOK-u…
Sześć propozycji lokalizacji slipu
Uczestnicy spotkania zostali podzieleni na sześć grup roboczych, z których każda miała swojego koordynatora, a członkowie zostali wyłonieni w drodze losowania. Zadaniem każdej grupy było zaprezentowanie jednej propozycji lokalizacji slipu.
Prowadzący podkreślali, że nie chodzi o głosowanie, referendum czy sondaż, lecz o rzetelną analizę – za i przeciw. Jakie wnioski przyniosły te prace? Oto część z nich:
1. Nabrzeże przy Pałacu Skarżyńskich (koordynator: Jerzy Sitek)
Plusy: łagodny brzeg, płaski teren, oddalenie od zabudowy, bliskość zabytkowego kompleksu pałacowego, który gmina planuje zagospodarować na cele rekreacyjne.
Minusy: trudny dojazd, odległość od centrum miasta, możliwa kolizja z wędkarzami.
Podsumowanie: Pomysł nie wzbudził entuzjazmu uczestników, uznano go za „słabą opcję”.
2. Dawny most pontonowy (koordynator: Czesław Lach)
Plusy: dobry dojazd, dostępny parking, gotowy projekt.
Minusy: wysokie koszty budowy, kolizja z mostem pontonowym, brak zgodności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Podsumowanie: Wędkarze uznali tę lokalizację za korzystną, choć kosztowną.
3. Kanałek przy ul. 3 Maja (koordynator: Adam Wrzosek)
Plusy: naturalne miejsce do zimowania jednostek, dobre położenie względem służb ratunkowych, duży basen, brak konfliktu z wędkarzami, niskie koszty adaptacji.
Minusy: teren prywatny, niejasny status prawny, sąsiedztwo zabudowań.
Podsumowanie: Jedna z bardziej optymistycznych propozycji, choć wymagająca negocjacji w sprawie gruntu.
4. Teren LOK-u (koordynator: Błażej Jabaji)
Plusy: istniejąca infrastruktura, potencjał rozwoju, możliwość budowy przystani rekreacyjnej.
Minusy: zagrożenie powodziowe, skomplikowana biurokracja, trudności z dojazdem.
Podsumowanie: Interesująca lokalizacja, ale wymagająca dużych nakładów i spełnienia wymogów środowiskowych.
5. Przystań przy kościele św. Idziego (koordynator: Paweł Kraszewski)
Plusy: historyczne miejsce, bliskość centrum miasta, możliwość rewitalizacji nabrzeża.
Minusy: ograniczona przestrzeń do manewrowania, stare umocnienia mostowe, problemy z parkowaniem.
Podsumowanie: Miejsce atrakcyjne turystycznie, ale trudne do zaadaptowania na slip.
6. Rybienko Leśne – przedłużenie ul. Kolejowej (koordynator: Zbigniew Wyszyński).
Plusy: niskie koszty budowy, duży teren, łagodny kąt zjazdu, brak kolizji z zabudową.
Minusy: długi dojazd dla służb, możliwość osłabienia wału przeciwpowodziowego.
Podsumowanie: Szybka i tania opcja, jednak z ograniczonym dostępem dla ratowników.
Co dalej?
Przewodniczący komisji, Adam Grześkiewicz, podsumował: — To nie jest nasze ostatnie spotkanie. Rozrzuciliśmy klocki, teraz musimy z tego ułożyć solidny materiał do analizy. Wszystkie informacje zostaną spisane i udostępnione.
Dyskusja momentami była burzliwa. Niektórzy uczestnicy skarżyli się na brak czasu na swobodną wymianę myśli. Pojawiły się też głosy sugerujące faworyzowanie jednej z lokalizacji.
Burmistrz zdradził, że chciałby, aby do połowy 2025 roku była już podjęta ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji slipu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie